w pytę

pierogi ruskie w naszym domu co jakiś czas muszą być
no to gotuję
pierwsza partia ugotowana
– Bobie, zapytaj dzieci, czy będą jadły pierogi?
– ok. aaaa… ktoś już robił test tych pierogów?
– nie
– noo to jak?
– zapewne będą niedobre – ironizuję z przekąsem, bo akurat to umiem na pewno (gotować pierogi, nie ironizować z przekąsem 🙂 chociaż… jestem dobra w obu rzeczach, myślę 😉
– zobaczymy… – zjada jednego
– i co?
– jeszcze niem wiem – zjada drugiego i trzeciego
– po dziesięciu będziesz wiedział?
– być może… – wcina dalej: piąty, szósty, siódmy… notuję błogostan na mężowskiej twarzy
– i co? w pytę? – pytam, bo zwykle tak mówi o moich pierogach 🙂
– nie, nie w pytę… one są w pycisko!
🙂

Dodaj komentarz