i przestań już do mnie dzwonić!

Kacper wychodzi z domu na aikido
ja jestem z Nadią na jujitsu
dostał dokładną instrukcję postępowania
ale dzwonię
– Kacpi?
– mamo! po co do mnie dzwonisz?
– wyszedłeś już domu?
– tak!
– zamknąłeś drzwi na klucz?
– tak!
– spakowałeś wszystko na aikido?
– tak!
– klapki też?
– tak!!! klapki też!
– ok. a wrócisz też sam?
– taaak!!! i przestań już do mnie dzwonić!

no.
czyli dwa cele osiągnięte za jednym zamachem:
1. na zajęcia ogarnia się już sam
2. nie będzie się do mnie odzywał cały wieczór 🙂

złamał mi serce!

Nadia zjadła obiad, poprosiła o dokładkę, zjadła, podziękowała, pobiegła do swojego pokoju
mąż patrzy za nią zachwycony:

  • jak widzę jak ta córka je, to serce rośnie!  a potem jeszcze: ” dziękuję tatusiu, było pyszne!” jest moim najlepszym klientem!
  • a ja??? – oburzam się
  • ty też….  ale ona ma więcej klasy

cukinia a ludzie

Nadia wraca z przedszkola, ojciec rządzi w kuchni
– hejeczka!
– hejeczka, jesteś głodna?
– taaak!
– kasza orkiszowa z cukinią, może być?
– tak, ale bez cukinii
– tylko spróbuj
spróbowała
– bleeee….
– to jest dobre!
– okropne! fuj!
– a kiedyś jadłaś, wiesz?!
– ale ludzie się zmieniają, wiesz?!

jesteś…

kładę Nadię spać
przypominam sobie słowa pewnej wszystkim znanej blogerki
więc mówię do córki:
– śpij córeczko, jesteś mądra, jesteś piękna, jesteś ważna, jesteś zwinna, jesteś wysportowana…
– łoł, łoł, łoł, z tym sportem to raczej nie! nie umiem robić fikołka do tyłu, pamiętasz?

no i wspieraj tu człowieku! 😀

muszę panią pocieszyć…

gabinet ortodontyczny
w Katowicach
full wypas
pan doktor ogląda moją szczękę
zleca rentgen panoramiczny
i skanowanie łuków zębowych 3D (niezły czad, swoją drogą :-D)
rozmawiamy o korekcie, o aparacie, o cenach
przechodzę z panią asystentką do pokoju RTG
– jezu, czemu to musi tyle kosztować?! – nie wytrzymuję
– na szczęście te płatności się rozkładają w czasie, to nie jest to takie bolesne
– no niby tak…
pani asystentka prosi o moje dane: imię, nazwisko, PESEL
podaję
ale dalej narzekam… na ceny, na swoją szczękę itd.
– muszę panią pocieszyć! nawet takie panie starsze od pani przychodzą prostować sobie zęby!
😀 😀 😀

czego ty uczysz swoje dziecko?!

robię naleśniki
śpiewam pod nosem Taco Hemingwaya:
“widzę jednak, że niechętna, dobry panie boże,
może tamta będzie chciała, jeśli na nie może”
Nadia słucha
– co to jest “jeślitanie”?
tłumaczę
za chwilę Nadia podśpiewuje:
– może tamta będzie chciała, jeśli ta nie może…
może tamta będzie chciała, jeśli ta nie może
przechodzi Kacper:
– ale o co ci z tym chodzi, Nadia?
– nie wiem. mama tak śpiewała
Kacper oburzony odwraca się do mnie:
– mamo! czego ty uczysz swoje dziecko?!

lata praktyki

odwożę Nadię do przedszkola
– wiesz, dostałam właśnie smsa, że nie będzie dzisiaj zajęć z Kangura
– ooo, dlaczego?
– pan, który je prowadzi jest chory
– aha. a wiesz co mówiła pani z Kangura, jak uczyła nas łapać piłkę?
– co?
– że to lata praktyki
– haha! no tak, ma rację
po drodze wpadamy do cukierni po śniadanie
Nadia ogląda drożdżówkę z serem z bliska
– mamo, wiesz co mnie najbardziej dziwi?
– co?
– jak oni robią tą tęczę z sera?
– ahaha! to robi taka specjalna maszyna!
– nie, mamo, to są lata praktyki

biznesy

Kacper, z uwagi na aktywność własnej nieidealnej matki, kombinuje:
– mamo, a mój sklep internetowy będzie się nazywać Magidesideron!
– wow! a czemu tak?
– no bo tak wymyśliłem… i będzie go sponsorować Magiztra!
– ahahaha! a to musisz jeszcze najpierw ze mną to ustalić!
– no tak. to co, mamo? umowa stoi?
😀 😀 😀

moja strona już działa: www.magiztra.pl
na Kacprową trzeba będzie chwilę poczekać 😀

spóła

sobota, samo południe

mąż: zrób mi kawę
robię
sobie też
wyciągam lody z zamrażarki
maż: lody na spółę!
ja: za mało tych lodów do spóły…
maż: dobra, to ja zjem

🙂

obciach

– Kacpi, pani z wf’u pyta, czy będziesz brał udział w zawodach pływackich?
– no dobra…
– a jaki styl wybierasz? dowolny, klasyczny czy grzbietowy?
– dowolny
– na 25 i 50 metrów?
– tak
– ok, zaraz napiszę do pani
– ok, mamo….
– super, pojedziemy razem, będę tam stała i oglądała całe zawody
– ok… mamo? ale nie będziesz taka, jak w tej bajce… mama, która krzyczy: “ten!! ten drugi od lewej to mój syn!!” bo mi zrobisz obciach!
😀