nowy gatunek w królestwie owadów!

dzieci siedzą przy stole
na szybie brzęczy mucha
Kacper: o, mamo, mucha tu jest!
Nadia: ee, ja się boję
Kacper: czekaj, Nadia, ja to zrobię! – przystawia stołek i macha rekami próbując ją wygonić
podchodzę bliżej
– Kacper, uważaj, to chyba nie jest mucha! poczekaj, ja to zrobię!
– a co to mamo?
– nie wiem, jakaś osa czy pszczoła?
oboje jak na komendę odsuwają się od okna, po chwili tracą zainteresowanie i biegną do pokoju
pszczoło – mucha zostaje zutylizowana
wraca Nadia
– i co, mamo?
– załatwione
obraca się na pięcie i biegnie do pokoju
– Kaaacpeeer! nie ma już muchy!
– chyba pszczoły – akuratny Kacper jak zwykle na posterunku
– pszczoły – poprawia się Nadia
– muchowatej – dodaje po chwili 🙂

lody i przemoc ;-)

Kacper: mamo, a możemy lody?
– możecie
– huuura!! ale sami sobie weźmiemy, ok?
– ok
biegnie do lodówki
– ja na patyku!… oszzz… (Kacper mocuje się z opakowaniem, bezskutecznie zresztą) …niestety muszę to zrobić przemocą – informuje mnie ostatecznie 🙂

wołacz: o, ojcu!

późne popołudnie
najbardziej nerwowa pora dnia
naburmuszona biegam między kuchnią, łazienka, Nadią, Kacprem, odkurzaczem i laptopem
mąż odpoczywa (przecież był w pracy! 😉
Nadia kręci mi się pod nogami
zniecierpliwiona wyznaczam jej zadanie:
– idź tam do ojca, powiedz mu, że jest dziewiętnasta i że ma wstawać!
Nadia biegnie do ojca
– ojcu! dziewiętnasta i wstawać!

ja chcę tak jak ty!

– mamo, a co robisz?
– maluję paznokcie
– ooo, a ja też chcę mieć pomalowane!
– ok, to zaraz ci pomaluję
– ale na różowo!
– ale ja nie mam różowego lakieru do paznokci
– no to na kolorowo!

proszę bardzo:

20160528_164332

basenowy briefing :-)

– Kacper, fajnie było na basenie?
– no, zrobiłem poczwórnego fikołka pod wodą!
– super! a kto z tobą chodzi na basen?
– no, wszyscy!
– Igor?
– tak
– a Stasiu?
– też
– a kto jeszcze?
– no wszyscy! aaa, długo by opowiadać!
:-)))))

pierwszy adorator

8:00 rano, Nadia śpi w najlepsze
hmmm… nie należy do skowronków, moja krew 🙂
– Nadusiu, wstawaj – delikatnie próbuję ją obudzić
– po co? – burczy Nadia
– bo musimy iść dzisiaj wcześniej do przedszkola
– nie, ja nie chcę!
– a dlaczego?
– bo tam jest Leon, a on ciągle i ciągle chce mi dawać całuski!

ukryta opcja

Nadia: mamo, a możesz mi tu włączyć bajki?
nie zdążyłam się wypowiedzieć, kiedy nastąpił atak:
– piiiis! pis!
na obronę córki nie działa fakt, że angielskiego dopiero się uczy! 😉

mistrz manipulacji

– mamo, a mogę przy komputerze zjeść jabłko? mamo?
– …
– co? mamo?
– … (milczę i unikam)
– mogę przed komputerkiem zjeść jabłuszko? prooooszęęę! proszę!
– Kacper… – zaczynam słabo
– przecież ono się nie kruszy i nie wyleje! to co? mogę, mamusiu?

no i weź tu się nie zgódź!

ksiądz i księżniczka

niedziela, lody w samo południe
przechodzimy obok kościoła
słychać księdza odprawiającego mszę
Nadia: a kto to mówi?
ja: ksiądz
Nadia: a księżniczka?
ja: nie książę, tylko ksiądz, Nadusiu! w kościele!
Nadia: no wiem! a księżniczka? gdzie jest?