tylko bez spojlerów!

weekend, jesień = apfelstrudel
właśnie upiekłam
Nadia: mmm, ale tu pięknie pachnie!
ja: próbujemy? jaki kawałek chcesz? rożek czy ze środka?
Nadia: środek
ja: a ja rożek
zaczynam jeść jako pierwsza
ja: mmmm! przepyszny!
Nadia: mamo! nie spojleruj!



gtx, crv, pdf itd.

wchodzę do domu
na środku pokoju Kacper
i pięć pudeł 🙂
– o, widzę, że twój komputer przyszedł!
– taaak! mamo, zobacz! tata kupił mi GTXa!
czyli najlepszą kartę graficzną na świecie dostępną dla cywili!

dobrze, że nie jesteśmy jednostką wojskową! 😉

apetyt

Kacper odrabia zaległe zadanie z biologii
– mamo, pomóż mi!
– ale w czym?
– no tu: czy plemnik jest ruchliwy?
– tak – przełykam nerwowo ślinę
– a co jest składnikiem cytoplazmy?
– przynieś książkę! – tracę cierpliwość
– i?
– i przeczytaj cały rozdział o komórce zwierzęcej!
– cały???!!!
– tak! to są ważne rzeczy! powinieneś wiedzieć, z jakich komórek zbudowany jest twój organizm! a zwłaszcza powinieneś wiedzieć o plemniku, bo to dotyczy ciebie!
– taaak?
– no tak! co to jest plemnik?
– no….
– komórka rozrodcza męska!
– przerwałaś mi!
– przepraszam. no to proszę! co to jest plemnik?
– komórka rozrodcza męska – powtarza po mnie z szelmowskim uśmiechem
– Kacper!
– hahaha!
– ok. a jak się nazywa komórka rozrodcza żeńska?
– eeeee….
– komórka jajowa!
– no! wiedziałem!
– mhm….
i wtedy pomyślałam sobie, że skoro już tu jesteśmy…. to może to jest dobry moment, żeby porozmawiać o rozmnażaniu…. to chyba już ten czas…. no to do boju…
– komórka jajowa dojrzewa w organizmie kobiety raz w miesiącu. jedna. czasem dwie, wtedy….
– dobra, mamo, ale możemy nie rozmawiać o tym przy jedzeniu? straciłem apetyt…
😀 😀 😀

zdjęcia

przeglądam facebooka
– awww, Bob, zobacz!
– no, widzę: dziecko
– ale to jest dziecko twojej koleżanki!
– wiem. zdjęcie z wczoraj
– co??? skąd wiesz?
– z wczorajszego spaceru. dostałem wczoraj.
– ?????
– Magda, ja mam już całą galerię.
ja tych zdjęć tyle dostaję, że zastanawiam się, czy nie jestem, ojcem tego dziecka
😀

geografia po naszymu

leżymy wszyscy na łóżku w sypialni
dzieci szaleją, przewalają się po nas, wygłupiają i wrzeszczą
próbuję zaprowadzić jakiś porządek
i przy okazji trochę się z nimi pouczyć
Kacper ma jutro sprawdzian z geografii
– Kacper, uspokój się! jak inaczej nazywa się poziomica?
– eeee….
– waserwoga! – odzywa się najmądrzejszy na świecie ojciec
– poziomica na mapie, kołki! izohiksa!

z pokolenia na pokolenie

Bob: Kacper, kupujemy tego laptopa?
Kacper: taaaak!!!
Nadia: ja też chcę!
Bob: będzie wasz wspólny. no to chodźcie, pokażę wam, co wybrałem
biegną podekscytowani za Bobem
potem stają mu nad głową
i w oczekiwaniu lustrują zawartość jego biurka
Kacper: tato, co to? mogę to? – ogląda reklamowy firmowy gadżet
Bob: nie, to jest prezent dla klientów
Nadia: o! jaki piękny słonik! mogę, tato?
Bob: nie, to mój, dostałem go na szczęście
Nadia: no to daj mi, będzie z pokolenia na pokolenie
Kacoer: Nadia! ale tata jeszcze nie umarł!


cytaty i przysłowia

dzień wolny, trzeba nadrobić zaległości:
– Kacper, przypominam ci o lekturowniku!
– maaamooo!
– dwaj, dawaj, nie marudź!
– dobra – czyta wiadomość z mobi dziennika – narysuj Malalę, napisz informacje o o jej życiu, co najmniej trzy. napisz cytat z książki, który jest dla ciebie najważniejszy… eeee… ja nie wiem….
– nie wiesz, co to jest cytat?!
– wiem! na przykład: “nie z każdej mąki będzie chleb”
– o, super! ok, to jest cytat, ale też… – chciałam powiedzieć o przysłowiu
– o! albo taki cytat – przerywa mi Kacper – ten akurat mój:
” nie ma złych mam, są tylko złe emocje”

laurka

przeglądam facebooka
w oko wpada mi reklama z empiku:

  • o! muszę to sobie kupić!

Nadia przechodzi obok, więc od razu się interesuje 🙂
zerka mi przez ramię

  • co to?
  • taka książka, zobacz….
  • o czym? – literuje tytuł po cichu – nie, ty nie musisz!

i poszła 🙂

metafora

Kacper wchodzi do kuchni:
– mamo, mogę sobie zrobić moją metaforę melisy?
– cooo??
– no, zupkę chińską!
– synu. przynieś mój telefon.
– no?
– wpisz słowo “metafora” w google i czytaj
– “metafora – inaczej przenośnia – językowy środek stylistyczny, w którym obce znaczeniowo….” nieeee…. mamo, ja tego nie rozumiem!
– dobra, chciałam tylko, żebyś wiedział, że to jest przenośnia. na przykład mówi się, że coś jest świętym Graalem…. i to jest właśnie….
– no wiem! to jest w grze zakonnica!
– ale chcę, żebyś wiedział skąd on się wziął! prawdopodobnie to jest kielich, którego używał Jezus podczas ostatniej wieczerzy ze swoimi uczniami…
– co?
– wiesz, że był Jezus?
– no wiem. tylko nie wiedziałem, że miał uczniów
– no miał. dwunastu.
– a wiem! na przykład Zeus! Atena!
– nieeee!! to jest mitologia grecka! albo rzymska? a wiesz kto w ogóle był? Atena? Zeus?
– no wiem. Atena to bogini mądrości, Zeus władał piorunami….
– bardzo dobrze! ale wracając do tej metafory…
– nieee, mamo, wystarczy już tego polskiego!!
– chciałam tylko… no, ok
Kacper oddycha z ulgą. ciągle trzyma w rękach opakowanie zupki chińskiej… próbuje jej na sucho…
– ty! dobre!
– nie zwracaj się do mnie per “ty”! tak sobie możesz mówić do swoich kolegów!
– żartuję, moja bogini mądrości!

ruła

mąż napisał sobie na tablicy w kuchni
listę rzeczy do zrobienia w domu
Na pierwszym miejscu: RUŁA (pisownia oryginalna)
Nadia czyta:
– r… u… ł… a… ruła? co to jest ruła?
– to znaczy rura, tata to napisał
– tato, dlaczego napisałeś ruła, a nie rura? – krzyczy Nadia przez pól domu
– Nadia, nie mów tak na mamę! – odkrzykuje mąż
Nadia stoi przez chwilę skonsternowana, potem odwraca się do mnie:
– mamusiu, ty jesteś bardzo piękna, a nie żądna ruła. to tata jest ruła.
😀