ewolucja

wracamy ze spaceru
Nadia wymienia nazwy grup ze swojego przedszkola
– konwalie, maki, stokrotki… bratki… niezapominajki
Kacper: a mleczów i dmuchawców nie ma!
ja: no nie ma…
Kacper: ale mlecze i dmuchawce to jest to samo, tylko dmuchawce to są jakby dziadki, a mlecze to nastolatki
ja: ahaha!! no masz rację!
Kacper: czyli można powiedzieć, że dmuchawce wyewoluowały z mleczów!

taaa. wyewoluowały… 🙂

bez sensu

godz. 16ta, powoli zmierzcha
idziemy na szybki spacer
bo dzieci zapomną jak wygląda świat na zewnątrz 🙂
ja: a jak wrócimy do domu to pooglądamy sobie mecz hokejowy, na który tata pojechał do Krakowa. Tychy będą grały z Cracovią
Kacper: tata tam pojechał?! do Warszawy??!!
ja: do Krakowa, przecież mówię
Kacper: tak daleko??!
ja: no…
Kacper: na darmo?!
ja: nie na darmo, na mecz pojechał. tata jest kibicem, to jest dla niego ważne
Kacper: ale tylko na głupi mecz? tak daleko?! bez sensu…
🙂

mandarynka

dzieci oglądają bajkę
ja: chcecie mandarynkę?
Kacper: ale obraną!
ja: “a możesz mi obrać?” – podpowiadam właściwa formę
Nadia (jak żołnierz): a możesz mi obrać, mamusiu kochana?
Kacper: a możesz mi obrać, mamusiu? – powtarza z automatu za siostrą, nie odrywając wzroku od ekranu
Nadia (po cichu do brata): dodaj jeszcze “kochana”
Kacper: kochana?

autoterapia z autorefleksją

dzieci jedzą obiad
Kacper (w zadumie): rodzice mają takie zadanie, żeby wychować dzieci
ja: a co to znaczy wychować?
Kacper: no… żeby nie jeść jak świnka… nie siedzieć krzywo
Nadia: nauczyć posłuszeństwa!
Kacper: no i żeby dzieci tak nie miauczały: “łeee, ja chcę!! łeee!!” – Kacper ma miauczenie opanowane do perfekcji, dodam dla wyjaśnienia 🙂
ja: o! a co zrobić, żeby dzieci nie miauczały?
Kacper: trzeba być stanowczym!
ja: a ja jestem?
Kacper: nie
ja: a tata?
Kacper: tak. tata jest. ale ty nie
ja: o mój boże…
Kacper: mogę ci zrobić taką terapię, że ci tak przykleję oczy – demonstruje szeroko otwarte oczy, powieki podtrzymywane palcami 🙂 – i będziesz patrzeć na taką tablicę i opowiadać: “nie, nie, nie”
ja: o boże…
Kacper: no. i się nauczysz. a jak nie to będą elektrowstrząsy. albo pranie mózgu.

rozmach

wigilia, trochę późno, po szóstej p.m.
ostatnie przygotowania
barszcz gotowy, pierogi się gotują,
Kacper w w koszuli przybiega, żeby zapiąć mu guziki przy mankietach
Nadia ogląda się w lustrze zachwycona
nawet rmf nadaje jedna po drugiej najpiękniejsze kolędy
mąż smaży karpia:
– trzeba przyznać, że mają rozmach skurczybyki
patrzę na niego zdziwiona, bo wyrwał mnie z tej sielskiej atmosfery
– kto??
– katolicy

trudna miłość

Kacper przepisuje stronę z książki, to kara za niereagowanie na polecenia matki, a co!
było trochę naburmuszonych policzków, trochę złości, trochę deklaracji braku współpracy

20171212_125329 20171212_125334

ale pisze

w końcu obwieszcza:
– maaamooo, skończyłem!
– super, chodź tu do mnie!
– tak?
– wiesz, dlaczego kazałam ci to pisać?
– wiem, bo cię nie słuchałem
– tak, a wiesz, że cię kocham?
– wiem. i tu masz pe-es ode mnie, możesz sobie zachować tą stronę, jak chcesz

20171212_125525

spryciarz czy leń?

Kacper odrabia zadanie
“pokoloruj kwadraty z podobnymi słowami tym samym kolorem….”
bierze kredkę i naparza byle jak
– gdybyś sobie obrócił trochę zeszyt i trzymał kredkę tak, to byłoby ci łatwiej
– no wiem!
próbuje kolorować tak jak mu pokazałam
– o, widzisz! wtedy też wychodzi to dużo staranniej
– mamo, ale w poleceniu nie było “starannie”!

zmiana premiera

dzieci chore
pół dnia oglądają bajki
po 16tej przejmuję pilota
– dobra, wystarczy, teraz ja będę oglądać
– ale co?
– wiadomości, dzisiaj będziemy mieli zmianę premiera
– a kto był premierem do dzisiaj?
– Beata Szydło
– a teraz kto będzie?
– Mateusz Morawiecki
Kacper myśli…
– pani Szydło, już nam zbrzydło! Morawiecki jest superecki!

jest potencjał, nie? 🙂

noblista spragniony

Kacper przed snem
rozmyśla patrząc w sufit
wchodzę do pokoju
– mamo, a wiesz, że ja wynajdę lekarstwo na raka?
– naprawdę?
– tak, i będzie się nazywać rak-sio!
– życzę ci tego
– no i będzie w reklamach
– super!
– mamo… a ja wtedy dostanę nobla?
– na pewno!
– ooo, to super! to lekarstwo będzie takie gorzkie i kwaśne
– ważne, żeby pomagało…
– no będzie! tylko trzeba dawać dobrą ilość
– mhm, ważne będzie dawkowanie?
– tak, dokładnie to pół mililitra, albo tak gdzieś jeden mililitr
– mhm…
– a propos mililitrów: chce mi się pić
😀

wspołpraca

Nadia dostała w prezencie zestaw do tworzenia biżuterii

20171206_183148

Kacper stworzył bransoletkę

20171203_130403 20171203_130341

no i to by było na tyle 🙂