strachy na lachy

tłumaczę dziecku konieczność bycia samodzielnym (lub prościej: że musi się nauczyć sam składać i chować piżamy 🙂
– przecież ty już jesteś duży chłopczyk! w przyszłym roku pójdziesz do szkoły!
– [zdziwiony] taaak?… [zamyślony] no taak…
nagle się ożywia:
– ale nie do tej co jest koło placu św. Anny! ta szkoła jest głupia! naprawdę!
– a to dlaczego?
– bo tam w drugiej klasie jest taka pani, naprawdę okropna! naprawdę!
jak się tylko wyjedzie za linię to się idzie do kąta! NAPRAWDĘ!
– ????
– do tamtej szkoły nie pójdę! dobra?
– dobra, pójdziesz do innej
ciekawe kto mu sprzedał takie dobre nastawienie 😉

Dodaj komentarz