patologia

poranek inny niż zwykle
Kacper chory
ja za chwilę wyjeżdżam
Bob zostaje w domu
i od rana z werwą wprowadza męskie porządki
naprawia jakąś szufladę pogwizdując
coś mierzy, ładuje akumulator do wkrętarki
– Bieniek! – zwraca się do mnie pieszczotliwie – posprzątaj po sobie!
i sprzedaje mi klapsa” poziomicą
nie pozostaję dłużna: sprzedaję mu kopa w tyłek
po czym uciekam do kuchni
zemsty mogę nie przeżyć 😉
Kacper z gorączką obserwuje nas uśmiechnięty
– a ty z czego się śmiejesz? – pytam zaczepnie
– lubię jak się bijecie 🙂

Dodaj komentarz