Nadia: mogę oglądać bajki na kompie?
ja: możesz, a jaką chcesz?
Nadia: hmmm… a jaką wczoraj oglądałam?
ja: a nie wiem!
Nadia: hmmm… a masz jakąś nową bajkę?
ja: nie mam
Nadia: oj, no to mogłaś zainternować!
🙂
kosmos
sobota rano, jak zwykle czytam w kuchni gazetę
wchodzi Kacper, coś tam chwilę gadamy, nagle…
– mamo, mamo, mamo, przytulisz?
obejmuję ramionami małą głowę i przytulam mocno do piersi, przytrzymuję go tak chwilę, ale w końcu się oswobadza, co za dużo to niezdrowo 😉
– widziałem piękny kosmos, jak mnie tak przytuliłaś
– hahaha! naprawdę?
– tak, czasami mam takie przywidzenia
🙂
różaniec
wracając z długiego weekendu odwiedziliśmy piękna katedrę katolicką po stronie węgierskiej
dzieci oczywiście chciały jakieś pamiątki
Nadia wybrała różaniec – bransoletkę, oczywiście różową 🙂
w domu przychodzi do mnie z tym różańcem
– mamo, a kto to wcześniej miał?
– nikt, kupiłyśmy to przecież, pamiętasz?
myśli i milczy…
– wiem, to było Panny Maryji
– ahahaha! nieee, to służy do odmawiania modlitwy do Panny Maryji!
– a jak?
– zdrowaś Mario, łaskiś pełna, Pan z Tobą… – i tak dalej, mówię dziecku całą modlitwę, oczy jej się robią coraz większe 🙂
odbywamy jeszcze rozmowę o wierze, religii i prawie wyboru własnej drogi 😉
Nadia idzie się bawić
po chwili słyszę z pokoju (na melodię i w rytm “babko, babko, udaj się”):
– Panno Maryjo,
z łaski swej,
bo jak nie,
to cię zjem!
😀
budapeszt
wracamy z długiego weekendu
– no i co? podobało wam się?
– taaak!!
– a pamiętacie gdzie byliśmy?
Kacper: w Słowacji!
– tak, a wczoraj, na wycieczce?
– ….
– a w jakim państwie?
– …..
– wczoraj byliśmy na Węgrzech. a jak się nazywa stolica Węgier?
– …..
– składa się z dwóch nazw… pamiętacie?
– …..
– Buda….
Nadia: wiem! buda i pasztet!
4 lata temu…
uczeń przerósł mistrza, tudzież wyhodowałam gada na własnej piersi 🙂
nalewam szklankę kompotu dla Kacpra, pyta o rurkę, nie pozwalam, ze względu na świeżo usunięty migdał
oczywiście pije patrząc w tv i rozlewa
– O! o! rozlało się!
– no to wiesz co zrobić, w kuchni jest ścierka
– ale ty nalałaś za dużo!
i tokuje dalej:
– a nie mówiłem, że muszę mieć rurkę? jesteś bardzo niemądra!
przeprosiłam księcia :-)))
leisure time activities
Nadia ogląda bajkę
– zjesz jabłuszko?
– tak
– ze skórką czy bez?
– tarte
– tarte? – akurat mi się chce…
– no. tarte. przecież masz dzisiaj czas?
no mam. potarłam.
prześwietlona
wracam z zakupów
dzwonię do drzwi
słuchawkę domofonu podnosi Kacper
– halo?
– to jaaa!
– kto?
– mama!
– jaka?
– ee, twoja!
-aha! ok!
ufff, otwiera mi drzwi
ale mysz się nie prześlizgnie 🙂
infekcja
dzieci w wannie
ja w sypialni
rozwieszam pranie i podsłuchuję 🙂
Nadia: maaamooo! ja mam ospę!
– cooo???
biegnę do łazienki
Nadia pokazuje mi palcem wewnętrzną stronę policzka
– masz aftę, nie ospę, posmaruję ci później takim płynem
Kacper zaniepokojony podnosi głowę znad stosu zabawek kąpielowych
– mamo, co to jest afta?
– taka infekcja jamy ustnej – odpowiadam wychodząc z łazienki
– co???
– no taka choroba jamy ustnej! – odpowiada Nadia zniecierpliwiona – nie chcesz żeby ja umierałam?
– nie – Kacper poważnie
– ale umrę – Nadia jeszcze poważniej
– Nadia! – nie wytrzymuję w sypialni
– żartowałam!
🙂
magia świąt
wracamy od dziadków
jeszcze święta
więc na drogach pustki
dzieci trochę się nudzą
Kacper: a zagramy w “co ja widzę”?
– dobra!
wymyślamy rożne słowa
czasem zgadujemy, czasem nie
czasem trzeba uściślić, czy naprawdę to widzą, co mają na myśli
bo Nadia nie zawsze trzyma się zasad 🙂
nagle Kacper…
– co ja widzę na literkę M?
– mama!
– nie
– mapa!
– nie
– ale.. ty to na pewno widzisz?
– taaak!
– hmm….
myślimy obie z Nadią intensywnie…
– poddajecie się?
– tak
– magia wielkanocy!
🙂
normalna bajka
kładę Kacpra spać
– opowiesz mi bajkę?
– opowiem: dawno, dawno temu, w czasach prehistorycznych, kiedy ziemia nie miała jeszcze takiego kształtu jak dzisiaj, rosły na niej ogromne rośliny, np. paprocie i mieszkały ogromne zwierzęta, nazywały się dinozaury. jedne z nich były roślinożerne np. diplodok, inne mięsożerne, jak tyranozaur. jedne zamieszkały środowisko lądowe, np. tyranozaury, inne wodne… na przykład…
– wiem! parazaurolofy! one lubiły żyć blisko wody! – Kacper wkręcił się w opowiadaną historię 🙂
– no tak, masz rację!
– dobra, opowiadaj!
– no i były też takie które latały, i te mieszkały…
– na skałach!
– tak, albo na gałęziach drzew… to były na przykład pterodaktyle…
Kacper chyba zasypia…
nagle….
– mamo! – gwałtownie podnosi głowę znad poduszki
– co?!
– mamo, to nie jest żadna politechnika ani coś takiego! tylko normalne opowiadanie bajki!
– no. ok.
– no! to opowiadaj normalną bajkę!
czyli kolejna wersja przygód Lego Ninjago 🙂