wspominki

3 lata temu… czyli: Kacper 4 lata, Nadia 1,5 roku

dzieci na kanapie, ja w kuchni z widokiem na pokój
Kacper buduje coś z poduszek
– mamo, to jest dom relaksu!
– to relaksuj się, synu!
– dobrze!
podejrzanie cicho…
– Kacper, gdzie jest Nadia!
– tutaj, ze mną!
nagle zmienia zdanie
w końcu siostra siedzi po drugiej strony kanapy
– ne! ona jest w domu szaleństwa!

moja bajka – moja sprawa!

Nadia się bawi w swoim pokoju
opowiada historię sama sobie
z podziałem na role i głosy 🙂
słucham z łazienki
– … nazywała się Roszpunka… i przyszedł do niej księć…
– książę – poprawiam automatycznie
w pokoju zapada cisza
w drzwiach staje zachmurzona Nadia
– mamo! to moja bajka!

ja, kłamca

siedzę przed kompem
słyszę, że wstała Nadia
– dzień dobry, Nadusiu!
– cześć, mamo – kłamco!
– dlaczego tak do mnie mówisz?
– bo mnie okłamałaś wczoraj w nocy!
– jak to?
– bo powiedziałaś, że idziesz położyć Kacpra spać, a z nim legowałaś*!

*legować – układać klocki Lego (ze słownika Nadii)

nie i basta!

maż próbuje założyć lnianą osłonkę na wiklinowy koszyczek
zadziwiający jest sam fakt, że się sam za to wziął -)
ale próbuje… próbuje….
w końcu się zlitowałam:
– nie założysz tego, bo jest za małe
– dlaczego?
– skurczyło się w praniu, trzeba uszyć nowe, poproszę mamę… a może sama sobie uszyję już niedługo?
– właśnie! przecież masz maszynę! – z przekąsem to powiedział, bo maszynę, owszem, mam, ale szyć to ja nie potrafię ni hu hu
– a żebyś wiedział, że sama uszyję! umówiłyśmy się już z Roksanką, że zapiszemy się na kurs kroju i szycia!
– z Roksaną cię nie puszcze
– a dlaczego?!
– bo więcej będzie picia kawy i gadania o pierdołach niż nauki!

😀

cisza

twarzoksiążka mi dzisiaj przypomniała taki wpis…
4 lata temu…
to on miał wtedy tylko 3 lata…
jak ten czas leci!
jakie to mądre kochane dziecko!!!
awhh!!!
no to cytuję za fb:

“przed chwilą:
ja: Dobra, ty się tu baw, a ja idę do Nadinki, bo płacze.
Muszę ją położyć spać, a tu ma być cisza!
Kacper: Dobra, mamo! Będę ciszą!”
:-))))

wstyd

jedziemy z Nadią samochodem
w radio Sarsa “Naucz mnie”
Nadia słucha zdziwiona
– a czemu to śpiewa pani? a nie pan?
zna melodię, ale tekst jej się nie zgadza
starszy brat jej “wdrukował” przerobioną wersję hitu pt. “Jutro znowu będzie pomidorowa”, kto nie zna niech nie googluje, bo to może odmienić życie na zawsze 😉
– Nadusiu, to jest oryginalna piosenka, to, co śpiewa ta pani
– tak?
– tak, a to, co śpiewa pan to jest… – szukam słowa, żeby zrozumiała…
– …wstyd? – dopowiada Nadia
mniej więcej 🙂

media społecznościowe

 

 

20170209_194024 20170209_194134

– mamo, zobacz jaką zrobiliśmy budowlę!
– mhm…
– a zrobisz nam zdjęcie dwurodzinne z tą budowlą?
– zrobię
– i wrzuć na fejsa, żeby nam łapkowali!

w pytę

pierogi ruskie w naszym domu co jakiś czas muszą być
no to gotuję
pierwsza partia ugotowana
– Bobie, zapytaj dzieci, czy będą jadły pierogi?
– ok. aaaa… ktoś już robił test tych pierogów?
– nie
– noo to jak?
– zapewne będą niedobre – ironizuję z przekąsem, bo akurat to umiem na pewno (gotować pierogi, nie ironizować z przekąsem 🙂 chociaż… jestem dobra w obu rzeczach, myślę 😉
– zobaczymy… – zjada jednego
– i co?
– jeszcze niem wiem – zjada drugiego i trzeciego
– po dziesięciu będziesz wiedział?
– być może… – wcina dalej: piąty, szósty, siódmy… notuję błogostan na mężowskiej twarzy
– i co? w pytę? – pytam, bo zwykle tak mówi o moich pierogach 🙂
– nie, nie w pytę… one są w pycisko!
🙂

matka ma wychodne

Nadia bawi się lalką w swoim pokoju
wchodzę tam na chwilkę
no i wpadłam
– mamo, możesz zaopiekować się małą? bo ja idę z koleżanką do kina
– dobrze
Nadia wkłada lalkę do wózka:
– musisz ją nakarmiać i dzwoń do mnie jak wymiotuje! pa!

kwestia ceny…

zupa
Kacper zjadł
Nadia zjada dwie łyżki zupy, gada, rysuje, następna łyżka zupy, przesuwa magnesy na lodówce, znowu łyżka zupy..
Bob nie wytrzymuje:
– Nadia! skup się na jedzeniu! a nie, zajmujesz się pięcioma rzeczami naraz, jak twoja matka!
ja (skądinąd uważam to za komplement :-)) staję w obronie córki:
– takie są kobiety! musisz to zaakceptować
– nie!
– musisz!
– nie muszę!
nagle włącza się, dotychczas pozornie niezainteresowany rozmową, Kacper:
– mamo, a za dwa nowe samochody?
– co? “za dwa nowe samochody”? – pytam z irytacją w głosie, bo mnie już mąż zdążył podenerwować swoim uporem oślim w kwestii natury kobiecej
– no… byś się zmieniła?
– no…
no właśnie.