kwestia ceny…

zupa
Kacper zjadł
Nadia zjada dwie łyżki zupy, gada, rysuje, następna łyżka zupy, przesuwa magnesy na lodówce, znowu łyżka zupy..
Bob nie wytrzymuje:
– Nadia! skup się na jedzeniu! a nie, zajmujesz się pięcioma rzeczami naraz, jak twoja matka!
ja (skądinąd uważam to za komplement :-)) staję w obronie córki:
– takie są kobiety! musisz to zaakceptować
– nie!
– musisz!
– nie muszę!
nagle włącza się, dotychczas pozornie niezainteresowany rozmową, Kacper:
– mamo, a za dwa nowe samochody?
– co? “za dwa nowe samochody”? – pytam z irytacją w głosie, bo mnie już mąż zdążył podenerwować swoim uporem oślim w kwestii natury kobiecej
– no… byś się zmieniła?
– no…
no właśnie.

Dodaj komentarz