mów, mów do mnie jeszcze!

wracamy do domu po szkole i przedszkolu (właściwie po piłce)
dzieci myją ręce
Nadia wybiega z łazienki
rozszczebiotana
łapię ją w połowie drogi do kuchni
– umyłaś rączki?
– tak!
– mydłem?
– tak!
– super! Nadusiu?
– co?
– a czy ja ci dzisiaj mówiłam, że cię kocham?
– tak, po piłce! ale, mów, mów jeszcze!
🙂

my precious

niedziela, samo południe
boisko piłkarskie, turniej mistrzów
Kacper gra w piłkę
Nadia kręci się w pobliżu, bawi małpką, je loda, leży na moich kolanach
zerka na dmuchany zamek- boisko do skakania
– mamo, muszę tam iść
– to idź
– a popilnujesz mojego skarbu?
– a co jest tym skarbem?
– ty!

i jak jej nie kochać?

internowanie

Nadia: mogę oglądać bajki na kompie?
ja: możesz, a jaką chcesz?
Nadia: hmmm… a jaką wczoraj oglądałam?
ja: a nie wiem!
Nadia: hmmm… a masz jakąś nową bajkę?
ja: nie mam
Nadia: oj, no to mogłaś zainternować!
🙂

kosmos

sobota rano, jak zwykle czytam w kuchni gazetę
wchodzi Kacper, coś tam chwilę gadamy, nagle…
– mamo, mamo, mamo, przytulisz?
obejmuję ramionami małą głowę i przytulam mocno do piersi, przytrzymuję go tak chwilę, ale w końcu się oswobadza, co za dużo to niezdrowo 😉
– widziałem piękny kosmos, jak mnie tak przytuliłaś
– hahaha! naprawdę?
– tak, czasami mam takie przywidzenia
🙂

różaniec

wracając z długiego weekendu odwiedziliśmy piękna katedrę katolicką po stronie węgierskiej
dzieci oczywiście chciały jakieś pamiątki
Nadia wybrała różaniec – bransoletkę, oczywiście różową 🙂
w domu przychodzi do mnie z tym różańcem
– mamo, a kto to wcześniej miał?
– nikt, kupiłyśmy to przecież, pamiętasz?
myśli i milczy…
– wiem, to było Panny Maryji
– ahahaha! nieee, to służy do odmawiania modlitwy do Panny Maryji!
– a jak?
– zdrowaś Mario, łaskiś pełna, Pan z Tobą… – i tak dalej, mówię dziecku całą modlitwę, oczy jej się robią coraz większe 🙂
odbywamy jeszcze rozmowę o wierze, religii i prawie wyboru własnej drogi 😉
Nadia idzie się bawić
po chwili słyszę z pokoju (na melodię i w rytm “babko, babko, udaj się”):
– Panno Maryjo,
z łaski swej,
bo jak nie,
to cię zjem!
😀

budapeszt

wracamy z długiego weekendu
– no i co? podobało wam się?
– taaak!!
– a pamiętacie gdzie byliśmy?
Kacper: w Słowacji!
– tak, a wczoraj, na wycieczce?
– ….
– a w jakim państwie?
– …..
– wczoraj byliśmy na Węgrzech. a jak się nazywa stolica Węgier?
– …..
– składa się z dwóch nazw… pamiętacie?
– …..
– Buda….
Nadia: wiem! buda i pasztet!

4 lata temu…

uczeń przerósł mistrza, tudzież wyhodowałam gada na własnej piersi 🙂

nalewam szklankę kompotu dla Kacpra, pyta o rurkę, nie pozwalam, ze względu na świeżo usunięty migdał
oczywiście pije patrząc w tv i rozlewa
– O! o! rozlało się!
– no to wiesz co zrobić, w kuchni jest ścierka
– ale ty nalałaś za dużo!
i tokuje dalej:
– a nie mówiłem, że muszę mieć rurkę? jesteś bardzo niemądra!

przeprosiłam księcia :-)))

leisure time activities

Nadia ogląda bajkę
– zjesz jabłuszko?
– tak
– ze skórką czy bez?
– tarte
– tarte? – akurat mi się chce…
– no. tarte. przecież masz dzisiaj czas?
no mam. potarłam.

prześwietlona

wracam z zakupów
dzwonię do drzwi
słuchawkę domofonu podnosi Kacper
– halo?
– to jaaa!
– kto?
– mama!
– jaka?
– ee, twoja!
-aha! ok!
ufff, otwiera mi drzwi
ale mysz się nie prześlizgnie 🙂

infekcja

dzieci w wannie
ja w sypialni
rozwieszam pranie i podsłuchuję 🙂
Nadia: maaamooo! ja mam ospę!
– cooo???
biegnę do łazienki
Nadia pokazuje mi palcem wewnętrzną stronę policzka
– masz aftę, nie ospę, posmaruję ci później takim płynem
Kacper zaniepokojony podnosi głowę znad stosu zabawek kąpielowych
– mamo, co to jest afta?
– taka infekcja jamy ustnej – odpowiadam wychodząc z łazienki
– co???
– no taka choroba jamy ustnej! – odpowiada Nadia zniecierpliwiona – nie chcesz żeby ja umierałam?
– nie – Kacper poważnie
– ale umrę – Nadia jeszcze poważniej
– Nadia! – nie wytrzymuję w sypialni
– żartowałam!
🙂