wieczór, dzieci w łóżkach
ale nie chcą zasypiać
Kacper wychyla się ze swojego pokoju:
– mamo, chodź, podrap mnie po plecach
– już idę
odwlekam jak się da, może zaśnie sam?
– no chooodź! – nie odpuszcza
– dobra, już, tylko zrobię siku
toaleta jest naprzeciwko pokoju Kacpra
drzwi otwarte
przeciągam pobyt tam jak się da
stoję przed lustrem, coś mi się przypomniało
zagapiłam się
wychodzę zamyślona
– mamo! – Kacper na posterunku
– tak?
– mam takie pytanie
– no?
– a ręce?
– co: ręce?
– umyłaś?
spokojnie…
kładę Nadię spać
widzę, że jest nerwowa, niespokojna
– mamo, dziwnie się czuję…
– widzę, nic się nie martw, jestem przy tobie
pochlipuje w moją bluzę, trochę z rozpędu
nagle cisza
– mamo… jak by mnie Paweł rzucił… (Paweł – chłopak Nadii z przedszkola – przyp. aut.)
– cooo??!!
– spokojnie, nie rzucił mnie!
– ufff…
– ale jakby mnie rzucił, to by było więcej łez
wyznanie miłości
Nadia wpada rano do naszej sypialni
– mamo?
– tak?
– mogę się do ciebie przytulić?
– pewnie, chodź
– mamo?
– a będziesz mnie zawsze przytulała?
– zawsze
– mamo, a będziesz zawsze?
– będę
– musisz być zawsze. jak ciebie nie ma to wybucha cały świat. a ja pierwsza wybucham.
szwajcaria
sobota, samo południe
radio gra, pijemy kawę, składamy lego
Kacper: a wiecie, że jest coś takiego jak klockomat?
mąż: hmmm, źle mi się to kojarzy…
ja: cicho! i jak to działa?
Kacper: no, wybierasz numer klocka, płacisz i wyskakuję ci klocek lego, którego potrzebujesz
– naprawdę?
– tak!
– i gdzie to jest?
– w Szwajcarii!
– w Legolandzie?
– tak!
– chcielibyśmy tam pojechać?
– nieee, to chyba za daleko…
– zaraz sprawdzę… – wrzucam Legoland w nawigację – ale to jest w Danii, a nie w Szwajcarii!
– eee, szkoda…
– dlaczego?
– mogłabyś wtedy powiedzieć, tak jak zawsze mówisz: ech, Szwajcaria! tu się oddycha!
😀
izolacja zmienia wszystko
w każdym normalnym dniu:
- Kacper, napisz coś
- mamooo, nie chce mi się!
- poćwicz rękę, wiesz, że powinieneś!
- jestem zmęczooony!
w czasie kwarantanny:
- Kacper, masz zadanie na mailu!
- później, pomagam Nadii kolorować!
- nie, idź robić swoje zadania!
- mamo, ale przecież mam ćwiczyć rękę!
home learning vol.2
- Kacper, jakie ty masz długie paznokcie! do łazienki!
- mamo, a wiesz, że wszystkie paznokcie które obcinamy prze całe życie… no, wiesz razem… ważyłyby gdzieś z tonę?
- mhm….
- a wiesz, że gdyby ktoś nie obcinał w ogóle paznokci przez całe życie to urosłyby na 10 metrów?
- Kacper, pomyśl logicznie. jeżeli byłoby tak jak mówisz, to ile ważyłby 1 metr paznokci?
- nie wiem…
- no jeżeli 10 metrów miałoby ważyć tonę?
- aaa, to 100 kg!
- no właśnie! 1 metr paznokci ważyłby tyle co… no, prawie tyle, co tatuś. czy to jest prawdopodobne?
- raczej nie…
- no właśnie! o, to mam pomysł! policzymy, ile ważyłyby paznokcie obcinane przez całe życie, ale tak bardziej realnie
- czyli?
- no ile ważą te paznokcie, które przed chwilą ci obcięłam?
- no tak z jeden gram?
- ok, możemy tak założyć. no i co ile trzeba mniej więcej obcinać paznokcie?
- no tak raz na tydzień?
- tak. no to policz teraz ile będą ważyły paznokcie obcinane przez całe twoje życie
- ojesu, mamo!
- dawaj, dawaj!
- nieeee
- no to bierz zbiór zadań z matmy i rób zadania ze zbioru!
- dooobra, już dobra…
manipulacja, level: master
wieczór
dzieci w łazience
Kacper kapie się pod prysznicem
Nadia myje zęby
Nadia: Kacper, chlapiesz na podłogę!!
Kacper: sorry! umyjesz to Nadia?
Nadia (przewraca oczami): dobraaa
Kacper: dzięęękiii!
Kacper dalej się kąpię, Nadia kręci się po łazience
Nadia: Kaaacpeeer!!! znowu wylewasz wodę! mamooo! on chlapie! ja tego nie będę sprzątać!
ja: no i dobrze. on się wykąpie i sam posprząta.
Nadia wraca do łazienki
chwilę wytrzymała. ale tylko chwilę.
Nadia: no nie! nie da się na to patrzeć! – bierze mopa i sprząta
Kacper: dziękuję ci Nadusiu kochana!
Nadia: ale za to się ze mną jeszcze dzisiaj pobawisz!
Kacper: dooobra!
Nadia (zachęcona sukcesem): albo nie! pobawisz się za mną potrójnie: za dzisiaj, za jutro i za pojutrze!
Kacper (zaskoczony): cooo???
Nadia (kończy myśl): ale ty będziesz mógł wybrać zabawę!!
Kacper (wkręcony): no dobraaa..
edukacja w czasach zarazy
dziś jest nowy, lepszy dzień
uczymy się od rana, a nie od popołudnia 🙂
idzie nam średnio
dzieci zrobiły po jednym zadaniu i biegają po domu jak szalone
próbuję je jakoś ogarnąć
– uspokójcie się! Kacper! ty masz jeszcze zadanie z muzyki do zrobienia!
– jakie?
– wybrać jakiś utwór muzyczny i napisać dlaczego ci się podoba
– o! to wiem! Remix 2017!
– to nie jest utwór, tylko zlepek wielu utworów
– jest! tak zrobię!
– rób jak chcesz. a jak to opiszesz?
– mógłbym opisać każdy z nich, ale tak nie zrobię, ponieważ 90% mężczyzn na Ziemi jest leniuchami. i ja też.
😀
blondynka
rozmawiam z Kacprem o dziewczynach z jego klasy
nie jest łatwo, złości się i rzuca inwektywami
– mamo, to są po prostu blondynki!
– ooo, a co to znaczy?
– że są po prostu głupie!
– hmmm. ja też jestem blondynką.
Kacper patrzy na mnie z uwagą
– też jestem głupia? – dociskam
– nie. ty przecież jesteś farbowana!
😀
to w ogóle nie miało znaczenia
- Kacper, przestań już grać na tym telefonie!
- ale ja nie gram!
- a co robisz?
- rozmawiam z taką jedną koleżanką na whatsappie
- z jaką?
- z taką z klasy…
- ale z którą?
- aaaa… nieważne…
- pewnie z Misią! – wtrąca się Nadia
- zamknij się! – odzywają się nożyce 🙂