Kacper: mamo, a jak to się dzieje, że satelita krąży wokół Ziemi?
tłumaczę i rysuję
– Ziemia ma swoje przyciąganie…
Kacper: tak, wiem, ziemskie!
ja:… no i jak wystrzeli się satelitę na odpowiednią odległość to on wpada na orbitę ziemską, przyciąganie go trzyma i krąży wokół ziemi
Kacper: no! (zabiera mi długopis i rysuje) ….a jak wystrzeli się dalej, poza przyciąganie, to dryfuje po kosmosie
🙂
komplementy
Kacper przytula się do mnie przed snem, nagle odsuwa głowę do tyłu i bacznie przygląda się mojej twarzy
– masz takie ładne włosy… i policzki… czasami wyobrażam sobie, że jesteś robotem i z czoła wylatują ci takie minibomby obłożone bombami i dynamitem, i z mikroczipami… sto tysięcy takich bomb…. i rozwalają się w powietrzu…. ale to by wyglądało, co, mamo?
nowe czasy nastały… szkolne…
Kacper: wiesz,mamo, że my na Michała, wiesz, tego z mojej klasy, mówimy Lewy?
ja: dlaczego?
Kacper: no bo tak jak na Lewandowskiego!
ja: aha
Kacper: a ja jestem Krycha
ja: co???
Kacper: no nie wiesz?! Krychowiak!
wieści z przedszkola
Nadia: proszę pani, a ja nauczyłam się wężeć!
pani przedszkolanka: cooo? a co to jest?
Nadia: no tak jak robią węże!
pani przedszkolanka: czyli syczeć?
Nadia: no tak! 🙂
mocne uderzenie
rano w łazience
Nadia myje zęby
Bob wychodzi spod prysznica
Bob: ałć, ale się pizłem wczoraj!
ja (gromię do wzrokiem): uderzyłeś się, tak?
Nadia: czemu się uderzyłeś pizłem, tato?
co uspokaja mamę?
wieczór po nerwowym dniu
dzieci kłócą się w wannie
to i ja krzyczę i rozkazuję
chwila przerwy na zmianę garderoby w garderobie 🙂
wracam do łazienki
Kacper: już się uspokoiłaś, mamo?
ja: trochę
Nadia: ja wiem co mamę uspokaja
ja: co?
Nadia: gazeta i słonecznik!
Kacper: to samo chciałem powiedzieć!
🙂
mam się bać?
cały dzień byłam poza domem
nie było mnie, jak Nadia się obudziła
nie ja zaprowadziłam ją do przedszkola
i nie ja ją odebrałam
to dość niespotykane u nas
spotykamy się późnym popołudniem w domu
i idziemy się razem kąpać
– mamo, robimy basen z zimną wodą dla dinozaura?
– robimy
zabawa, zabawą, ale umyć się trzeba
– wstań, córeczko moja
– chyba taty. i Kacpra.
– a moja chyba też?
– nie
– a dlaczego?
– twoja uciekła z domu.
interesowny typ
7 rano
– Kacper, wstawaj!
– o, mamo! ja nie chcę!
– wstawaj, wstawaj! bo się spóźnisz do szkoły!
żeby mu trochę osłodzić życie całuję go w szyję
i łaskoczę, żeby się trochę obudził
– no wstawaj!
– nooo dobra, ale za trzy stówy!
– ja ci dam za trzy stówy! – łaskoczę już poważniej
– no, dobra, to ze zniżką! za 99 zł!!
karma
Kacper tuż przed snem
leżę z nim w łóżku i rozmawiamy szeptem
na łóżko wskakuje Tymianek, nasz gruby czarny kot 😉
kręci się trochę, w końcu kładzie się obok mnie
– mamo, ja też chcę go głaskać
– to głaszcz
Kacper kładzie się bliżej i głaszcze kota
Tymianek niespokojnie podnosi się, kręci i znowu kładzie
– Kacperku, nie rób takich gwałtownych ruchów, bo on się boi
– mamo, on tylko zrobił kółeczko i wraca na swoje miejsce! … (pauza, po chwili namysłu) ….karma wraca…