Nadia usłyszała tytuł bajki “ślepy los”
– a co to się mówi?
– ślepy los
– a jak to się powtarza?
– ślepy los
myśli…
– a jak to się nazywa?
– chodzi ci o to, co to znaczy?
– tak
teraz ja myślę..
– to jest jak…
– to jest taka odrobinka łezy!
– co???
– no jak ktoś płacze to ma łezy…
– łzy?
– tak!
– i ślepy los to jest odrobinka łzy?
– tak!
manewry
przejaśniło się
ja: idziemy na plac zabaw?
dzieci: taaak!
Kacper: ale pod warunkiem, że dasz nam karabin i miecz
ja: ok
Kacper: dobra, to idziemy! do atakuuu!
Nadia: mamo, kupę!
Kacper: wstrzymać ogień, Nadia?
nazwisko
Nadia: mamo, a ja ty masz na nazwisko?
ja: Stolarska
Nadia: a ja?
ja: ty też
Nadia: nie, ja się nie nazywam stolarska
Ja: a jak?
Nadia: blondynka!
…
pokolenie za pokoleniem
matka córka, córka matka
ciągle to samo
w nowych dekoracjach
kwadratura koła
Nadia: wypaczam ci
ja: wybaczasz mi?
Nadia: tak, wybaczam
ja: co mi wybaczasz?
Nadia: że byłaś grzeczna
ja: wybacza się jak ktoś był niegrzeczny i cię przeprosił
Nadia: przeprosisz mnie?
ja: za co??!!
Nadia: że byłaś niegrzeczna
ja: ale ja byłam grzeczna!
Nadia: to przepraszam. wybaczysz mi?
potęga wyobraźni
Nadia skacze z brzegu wanny:
– widziałeś?
Kacper:
– widziałem. skoczyłaś aż na brzeg wszechświata. i wróciłaś przed północą.
niedaleko pada jabłko…
Kacper:
– mamo, ja chciałbym mieć hasło na moim profilu… wiesz jakie?
– ???
– autoboty!
żegnaj beztroskie dzieciństwo, witaj pierwsze uzależnienie młodzieńcze!
ojciec! obwiniam ciebie!
królewsko
– mamo, a ja to bym chciał być królem… rządziłbym całym światem…
– nie całym światem, tylko jednym państwem, ale najpierw musiałbyś się urodzić w rodzinie królewskiej
– wcale nie! bo w prezydenckiej!
późna wiosna, prawie lato
tak:
bzy rdzewieją
powietrza pachnie
nadchodzącą burzą
a ja maluję paznokcie
na kolor truskawkowy
albo tak:
bzy rdzewieją
zbiera się na burzę
maluję paznokcie
ciemną truskawką
najlepszy komplement EVER
the day after
Kacper:
– mamo, my zawsze na dzień dziecka mówimy co chcemy. dobrze?
– dobrze
– mamo… ja zawsze chciałem taką mamę…
:-)))