no weź!

dzień bez samochodu
przystanek autobusowy
sprawdzam rozkład jazdy
Nadia stoi obok, ale po chwili zmienia zdanie:
– ja już idę, mamo!
– poczekaj!
doganiam ją
– co się stało?
– mamo, tamten pan patrzył ci się na pupę!
– hmmm… to trzeba było stanąć za mną i już by nie mógł patrzeć
– no weź! to wtedy patrzyłby na moją!