na dobry początek dnia

piątek rano
odwożę Nadię do szkoły
wpadamy do szatni
szybko, szybko, bo za chwilę dzwonek
okazuje się, że Nadia zgubiła kluczyk od szafki,
więc pędzę do pani woźnej
Nadia zdejmuje kurtkę i czeka na mnie w szatni
po chwili wracam z zapasowym kluczykiem
w szatni jest już pan nauczyciel, z którym klasa Nadii ma pierwszą lekcję
zabiera spóźnialskich do klasy
z daleka słyszę:
– a ty? też jesteś z 1a? to idziemy!
– ale ja czekam na mamę…
– a gdzie jest mama?
w tym momencie wchodzę do szatni
– jestem!
– o! jest mama! – mówi pan nauczyciel – jaka fajna mama! – dodaje 😀
łapię wzrok stojącego obok, lekko skonsternowanego rodzica płci męskiej
– a pan nic nie słyszał! – zwraca się pan nauczyciel do rodzica – pan nie może być świadkiem! – tłumaczy – bo pan jest nieobiektywny! bo panu też się pani podoba!

😀 😀 😀


Dodaj komentarz