taka jest prawda

  • Kacpi, weź swój plecak do pokoju! i posprzątaj na stole!
  • ooo, mamoooo! a dlaczego?
  • zaraz przyjdzie taka ciocia Aga i chciałabym, żeby tu jakoś wyglądało…
  • mamo, pokazujesz się ze sztucznej strony! my zawsze mamy bałagan!
  • no co ty?! tak uważasz?!
  • no. sorry, mamo: mamy bajzel… taka jest prawda.

pewność siebie

22:00
Nadia powinna już spać
ale jeszcze je tosta
leżę z Kacprem
głaszczę go na dobranoc
nagle słyszę jakiś rumor w kuchni
talerze i szklanki przewracają się w zlewozmywaku
idę do kuchni
– wow, posprzątałaś po kolacji! dziękuję!
– proszę bardzo… daj łapkę – prowadzi mnie do swojego pokoju
kładziemy się razem w jej łóżku
– mamo… a odbudujesz trochę moją pewność siebie?
– cooo??? a nie masz jej?
– noo… trochę nie mam…
– a gdzie straciłaś?
– no przez te talerze….

Serca, Valentine, Miłość, Romans


U20 katar – ukraina

dzieci wracają ze stadionu
podekscytowane, spocone, uśmiechnięte
ojciec: jak było?
dzieci: suuuper!!!! ciocia kupiła nam colę!
ojciec: mhm… a co to był za mecz?
dzieci: w piłkę!
ojciec: hahaha! ok, a kto grał?
Nadia: Ukraina….. Ukraina…..
Kacper: i smarki! nie, gluty!….. nie! Katar!

😀

dyrektor zarządzający Nadia

popołudnie
Kacper chory, więc odrabia zadanie z opuszczonego w szkole dnia
ja temperuję Nadii kredki w kuchni
– mamooo! pomóż mi! – Kacper czegoś nie rozumie i wydziera się ze swojego pokoju
automatycznie wstaję od stołu
Nadia mnie powstrzymuje
– nie! ja pójdę, ty tu siedź i temperuj!
idzie do pokoju Kacpra
– co chciałeś od mamy?
– żeby tu przyszła!
– a po co?
– bo ja nie wiem, co mam tu wpisać…! – czyta polecenie po raz drugi – aaaa! ok!
– no widzisz! – Nadia obraca się na pięcie i kieruje do kuchni
– już załapał! – woła do mnie
🙂

królowie i pracownicy

śniadanie
dzieci jedzą, koty jedzą
Kacper: mamo, nasze koty jedzą po królewsku, bo na podkładkach!
ja: mhm….
Kacper: nasze koty to są królowie, ale rangi mniejszej
Nadia: a ja jestem księżniczką!
Kacper: a mama jest królową!
Nadia: a tatuś pojechał do pracy!

😀

i nie mów mi…!

mąż: lody bym zjadł!
ja: to jedz!
otwiera lodówkę:
– ooo, królestwo bakalii chyba będzie dla mnie dobre!
– mhm…
– albo tiramisu….
– mhm…. – nie żebym się nie interesowała, po prostu próbuję czytać w międzyczasie
– no to co? bakalie czy tiramisu? które będą dla mnie dobre?
– dla ciebie? tiramisu!
– no dobra…. i nie mów mi, co będzie dla mnie dobre!!!

odżywianie na opak

sobota, godz. 14:00
wracamy z zakupów
obiadu nie ma
no to każde z nas organizuje się na swój sposób
ja jem kanapkę z paprykarzem szczecińskim 😀
mąż prosi o kanapkę z kiełbasą ze słoika
wiem, brzmi dziwnie, ale ten kto jadł, wie, jakie to dobre
siadamy przy stole, ja zaczynam czytać gazetę, mąż kończy jedzenie
– malizną czuć – odzywa się
– mhm… – próbuję go wziąć na przetrzymanie: ani mi się nie chce przerywać czytania, ani robić mu kolejnej kanapki
– ogoniasta? – zwraca się do mnie pieszczotliwie, jak zwykle
– no?
– zrobisz mi jeszcze jedną?
– mhm… – czytam dalej
– no to na co czekasz? aż mi dotrze sygnał do mózgu i nie będę już głodny?!
😀 😀 😀

dorosłość

jedziemy z Nadią samochodem
nagle spryciara pyta:
– mamo, a czy będę mogła mieszkać z Pawłem w naszym domu? (Paweł – chłopak Nadii, przyp. aut.)
– tak… jeżeli będziesz chciała – mówię, ale nie mogę powstrzymać się od szerokiego uśmiechu: ni to rozbawienia ni to rozczulenia 😀
– co się śmiejesz?! – Nadia jest czujna, jak zwykle
– uśmiecham się… bo jak sobie wyobraziłam ciebie…. dorosłą, z mężem i dziećmi… w naszym domu to….. hmmm… a ty przecież jesteś taka malutka….
– mamo! przecież ja już jestem duża!!!
– no tak, duża, duża…. ale dla mnie jesteś malutką córeczką… – prawie ryczę
nastaje cisza
Nadia siedzi obok mnie z poważną miną
– mamo – zaczyna
– tak?
– wiesz, że mam chłopaka?
– no taak..
– no i nie mogę się już zajmować tobą i twoimi widzimisiami!
😀

popcorn

wieczór
mąż proponuje dzieciom film i popcorn
trzeba przyznać, że jest popcornowym mistrzem
zawsze wychodzi mu to idealnie
wszystkie ziarna pękają i nic się nie przypala
zupełnie odwrotnie niż mnie
tym razem jest tak samo
siedzę w kuchni, czytam gazetę i staram się nie zwracać na to uwagi
choć nie jest to łatwe
popcorn strzela jak szalony
ale ponieważ zauważam uśmieszek triumfu na twarzy męża
nie mogę się powstrzymać przed wysłaniem mu
mrożącego krew w żyłach spojrzenia
popcorn nadal strzela
napięcie rośnie
w tym momencie on
pochyla się lekko nad garnkiem
i mówi DO POPCORNU:
– no, już daj spokój, bo żona mnie zaj**bie
😀

nie da się, mamo!

strajk, dzieci się nudzą
Nadia marudzi
– maaamo, co ja mam robić?
– chodź, pomożesz mi policzyć powietrze
siada mi na kolanach
na komputerze otwarty rzut budynku w AutoCadzie
-mamo, a gdzie są toalety? – zawsze mnie o to pytają 😀
-tutaj. liczymy: osiem….
– i jeszcze trzy
– jeszcze jedna i jedna, to ile w sumie?
– trzynaście
– dobra, to teraz powietrze
Nadia patrzy na mnie szeroko otwartymi oczami:
– powietrze? powietrza nie da się policzyć! mamo, jak ty to robisz?!

😀