ręcznik

pierzemy narożnik i fotele
tzn. pani pierze, a my patrzymy
pani: czy mogę prosić jakąś ścierkę do podłogi?
Bob: Magda, daj ścierkę do podłogi!
ja: ale my nie mamy takich ścierek…
Bob: jak to nie mamy? zaraz coś znajdziemy!
ja: no, mówię ci! daj pani jakiś ręcznik!
Bob: niee, coś znajdę… o, może być?
pani: trochę za małe…
moja mama: Madzia, a może by tak poświęcić ten ręcznik?
ja: pewnie, przecież on już jest tak stary!
Bob: Magda, ty też jesteś stara, a jakoś nikt jeszcze nie chce się ciebie pozbyć!

niezła sztuka

Nadia leży na lózku i myśli

  • mamo, wiesz, dlaczego tata chciał się z tobą ożenić?
  • dlaczego?
  • bo jesteś mądra!
  • hahaha! myślisz?
  • no. no i też, bo po prostu jesteś niezłą sztuką

rozmowa z premierem

Nadia i Kacper bawią się w rodzinę w pandemii
Nadia jest pracującą mamą, Kacper – synem na zdalnym nauczaniu,
ja – siostrą, Bob jest Bobem 🙂
Nadia: dobra, synek, ty masz teraz lekcje on – line, a ja muszę trochę popracować
Kacper: dobrze, mamo!
Nadia: i proszę mi tu nie włazić bo będę miała rozmowę z panem prezydentem, czy tam premierem….
Kacper: o! mamo, to jak gadasz z Morawieckim, to powiedz mu, żeby się ogarnął

😀


kobiety pistolety :-D

odpoczywam
tv włączona na domo+
ja scrolluję fejsa
wchodzi Kacper
– mamo, co oni budują?
– nie wiem, słoneczko….
– oooo, “słoneczko”! a słoneczko może się przytulić do magbie aka aka… – wymyśla – aka Madzia… aka, aka… aka… AK47!

geny

  • Nadia, załóż okulary, proszę!
  • mamo, a od kogo mam wadę wzroku?
  • ode mnie!
  • nieee no, naprawdę! powiedz!
  • no naprawdę! ode mnie! w prezencie! hahaha!
  • nieee nooo! nie w prezencie!
  • nie, nie w prezencie. ale ode mnie. to są moje geny, niestety.
  • dlaczego niestety?
  • bo z tego powodu masz wadę wzroku. gdybyś miała geny taty, to byś nie miała wady wzroku
  • no. ale bym była brzydka.

niezbyt kreatywnie

poranek.
kawa. komputer.
spieszy mi się
w środku mojej roboty wstaje Nadia
– mamo, zrobisz mi śniadanie?
– tak. chcesz płatki z mlekiem?
– nooo mogę…. niezbyt kreatywnie, ale niech będzie


kwarantanny i onlajny

Nadia na kwarantannie
nauczanie zdalne
zaczyna się lekcja
pani: dzień dobry, moi kochani!
dzieci:
– dzień dobry!
– dzień dobry!
– dzień dobry pani!
pani: no i jak się macie? śniadanie zjedzone? w pokoju posprzątane?
dzieci:
– tak!
– tak!
Nadia: nie. ja nie sprzątam w pokoju. w ogóle to mam niezły burdel.

czynności omyłkowe

jadę z mężem samochodem
wjeżdżamy na stację benzynową
– kup mi kawę! – wołam do zamykających się drzwi
– i ciastkoooo!
nie wiem, czy usłyszał…
wraca. usłyszał.
– kupiłeś mi czarną?
– nie!
– Bobson!
wsiada, trzaska drzwiami
– źle zamknąłeś drzwi.
– źle się ożeniłem.


taka jedna pani :-)

Kacper robi projekt na technikę:
– synu, zrób to tak!
– nie, ja chcę po swojemu!
– mówił ci ktoś, że jesteś uparty jak osioł?
– a wiesz, że tak?
– taaak? ciekawe, kto?
– no. jest taki ktoś kto mi tak mówi od paru lat… taka pani, której imię zaczyna się od “magda” a kończy na “lena”… ona mi to ciągle powtarza 🙂

nie zrozum mnie źle…

podjeżdżamy z Kacprem po dom
– dobra, idziemy, mamo, jestem głodny
– poczekaj, synu, muszę jeszcze zrobić zdjęcia
– ktoś pytał?
– myślałam, że cię to zainteresuje
– nie interesuje. myślałem, że mówisz już do siebie. ze starości.
– Kacper!
– nie zrozum mnie źle. po prostu tak myślałem.

😀