być prezesem…

jedziemy samochodem
radio włączone
rmf “drze łacha” z prezesa:
“- czy ty wiesz, że wszystkie spotkania prezesa pis są odwołane?
– niee??!
– tak, podobno lekarz mu zabronił!
– czyli…?
– czyli był u lekarza!
– i nie bał się? może chociaż wziął z sobą kanapki?
– i latte”
Kacper słucha, bez zrozumienia 🙂
toteż po chwili pyta:
– mamo, ale jak to? prezes pis się boi lekarza?
– no widocznie tak
– ale poszedł?
– poszedł. bo jak człowiek jest chory to powinien iść do lekarza, żeby nie zachorować jeszcze poważniej
pauza… Kacper zapatrzony w okno..
po chwili…
– mamo, a jak by nam tak prezes umarł?
– no… to pewnie wybraliby nowego prezesa
do rozmowy włącza się Nadia:
– może tatusia?
– haha… myślę, że tatuś nie chciałby być prezesem pisu!
Kacper zdziwiony:
– nieee? ja bym chciał!
włącza się zgryźliwy tatuś:
– tatuś nie, ale mamusia by się nadawała!
Kacper (w zamyśleniu): nooo tak, mama wygląda na taką mądralę, z okularami i tymi ładnie ułożonymi włosami…

zostałam rozszyfrowana!

Dodaj komentarz