wyznanie miłości

– kocham cię, córko!
– tak, kofas?
– tak, kocham
– a ja tez cie kofam!
– dziękuję! a Kacperka kochasz?
– tak, kofam
– a kogo jeszcze kochasz?
– tate!
– a kogo jeszcze? (chodziło mi o babcię)
– eemmm… pana!
– jakiego pana??!!
– innego!

przesada

spacer
piękna polska złota jesień
dzieci uśmiechnięte
chwila błogiej ciszy
mija nas pani z dwoma dobermanami
Kacper (na cały glos, z dezaprobatą): no dwa psy to już przesada!

strąbiała huba

Kacper: mamo, co to jest?
– huba
– (cwaniakuje) no wiem, huba… a dlaczego ona jest taka strąbiała?
– jaka??!!
– strąbiała! (nie wiem czy zapis słowotwórstwa moje syna jest właściwy 😉
– a co to znaczy?
– no, że tak opada już prawie
– aaa, pewnie dlatego, że jest już stara 🙂

plan

Kacper zasypia
– ok, śpij, idę jeszcze na chwilę do Nadii (kłamię jak z nut)
– po co? (słuszna uwaga, teoretycznie Nadia śpi od 15 minut)
– muszę sprawdzić czy już śpi (brnę dalej)
– jak śpi to zaraz do mnie przychodzisz, a jak nie śpi to przy niej posiedzisz – instruuje mnie syn
– ok
– no to masz już plan
– no tak, mam
– teraz tylko musisz się go trzymać

mąż, żona i kotlety

– i po co ty te kotlety smażysz?
– możesz sobie jutro zrobić do pracy kanapkę z kotletem i sałatą, będzie szybko
– ok, super pomysł, dzięki
– tylko sałatę musisz sobie umyć, jest w lodówce
– no i szlag trafił kanapki

bunt dwulatka – apogeum

– cześć, Nadusiu, obudziłaś się?
– nie
– a zjemy obiadek?
– nie
– a ja zrobiłam kopytka…
– nie sce kopytków!
– spróbuj, jak ci nie będą smakowały, to nie musisz jeść
– mmm.. bobre, sce kopytków!

co to znaczy “wciągnąć żółtko”?

jedziemy samochodem, późno, dzieci zmęczone, Kacper coś opowiada:
– i taki mam plan, jutro to zrobimy, prawda, Nadia?
Nadia nie odpowiada, zapatrzona w okno
– do niej nawet nic nie można powiedzieć!
– bo ona jest już bardzo zmęczona , synku – odpowiadamy jak na komendę
Kacper: czy ona teraz połyka żółtko?

any questions, mum?

– Nadusiu, zaraz pojedziemy do babci
– sce do babci!
– ok, zaraz pojedziemy
– sybko, o tak (demontracja sprintu w wykonaniu 2 latki – bezcenne 🙂
– ok, pojedziemy szybko, tylko, żeby nas policja nie złapała
– nie, mamo, pasy!
no tak, jak zapniemy pasy to co nam policja możę zrobić? 😉

prawie Alicja

Kacper: mamo, co to jest? (wskazuje na odbijający się w krzywiźnie wanny prostokąt okna)
– to okno się odbija w wannie
– mamo, nikt nie wie, że ja mam taką moc
– jaką?
– że sobie przechodzę na drugą stronę okna
– taaak?
– no, i tak sobie chodzę i chodzę… a jak chcę to wracam, a potem znowu chodzę….

przedszkolne menu

wracamy z przedszkola
– Kacper, co było na obiad
– Iron man
– co??!!
– Iron man
– Iron man? synu, co ty wygadujesz?
– no dobra: ogórkowa