wracając z długiego weekendu odwiedziliśmy piękna katedrę katolicką po stronie węgierskiej
dzieci oczywiście chciały jakieś pamiątki
Nadia wybrała różaniec – bransoletkę, oczywiście różową 🙂
w domu przychodzi do mnie z tym różańcem
– mamo, a kto to wcześniej miał?
– nikt, kupiłyśmy to przecież, pamiętasz?
myśli i milczy…
– wiem, to było Panny Maryji
– ahahaha! nieee, to służy do odmawiania modlitwy do Panny Maryji!
– a jak?
– zdrowaś Mario, łaskiś pełna, Pan z Tobą… – i tak dalej, mówię dziecku całą modlitwę, oczy jej się robią coraz większe 🙂
odbywamy jeszcze rozmowę o wierze, religii i prawie wyboru własnej drogi 😉
Nadia idzie się bawić
po chwili słyszę z pokoju (na melodię i w rytm “babko, babko, udaj się”):
– Panno Maryjo,
z łaski swej,
bo jak nie,
to cię zjem!
😀