Noe

wchodzimy z mężem do pokoju syna, gadamy o remoncie
patrzymy na terrarium żółwia
– no. posprzątałam żółwiowi, wyczyściłam mu filtr i wymieniłam wodę
– o, super, od razu się ożywił!
– nie ożywił, tylko przed chwilą był na dywanie, poczuł wolność i znowu chce wyjść
– bo on potrzebuje trochę wolności
– on potrzebuje zainteresowania! i towarzystwa!
– kurde, może powinniśmy wziąć drugiego żółwia? ale do tego trzeba większego terarium…
– o nie, koty mamy dwa, rybki pływają w parkach, teraz żółwie?  co my jesteśmy? Noe, czy co?!

Dodaj komentarz