Nadia w formie

– mamo, chodź z nami pograć w klątwę faraona!
– nie, mam teraz przerwę
– od nas?
– tak, od was
– nie. nie masz przerwy od nas! nigdy! jesteś naszą mamą! – natężenie głosu Nadii się wzmaga, zuchwałość też – i my też możemy rządzić!

za 2 lata przewiduję przewrót majowy, za 5 – rewolucję październikową 🙂

święty kowal bezskrzydły

8:30 a.m.
podwożę dzieci na półkolonie
parkujemy pod drzewem
wyskakują z samochodu
Kacper: mamo, a wiesz, że ja tu wczoraj zabiłem kowala bezskrzydłego?
– co?
– no, naprawdę! i tu jest teraz jego grób!
– cooo???
– no. i to jest teraz święty kowal bezskrzydły!
– Kacper, nie zostaje się świętym tylko dlatego, że ma się grób!
– a dlaczego?
– bo nie. świętym zostaje ktoś, kto przez całe życie jest przyzwoity…. – rozpędzam się
– ale on był bardzo przyzwoity! – przerywa mi Kacper – on chronił swoje plemię przed wielkimi stopami kolonistów. czyli naszymi!

nie mam pytań.

co mają owady do ciężarówki

z Kacprem przed snem
rozmawiamy o molach i komarach
i o tym, że wyżej wymienione nie są pożyteczne
– mamo, a jak mi tata zrobi porządek w galerii [w telefonie, oczywiście, nie o galerię sztuki tu chodzi – przyp. aut.], to będę robił zdjęcia tylko owadom
– uhm… fajnie, poproś tatę, to ci poszuka zdjęć, które kiedyś robił mrówkom, kruszył im orzeszka a one po kawałku ciągnęły do mrowiska, a tata robił zdjęcia
– naprawdę? kiedy?
– nie było cię jeszcze na świecie
– byłem w twoim brzuszku?
– tak
– mmm…. fajnie! a ty mnie wszędzie nosiłaś!
– no tak…
– …. jakbym był towarem! a ty ciężarówką!

pomadka

zaraz po obiedzie Nadia wpada do kuchni
– mamo, dobrze mam pomalowane usta?
na usta umazane kalafiorem z bułką tartą dziecko nałożyło delikatny róż z brokatem
– Nadia, nie maluj się tą pomadką, najpierw trzeba umyć buzię, a potem dopiero się malować!
– pomadką?
– czy tam błyszczykiem!
– a co to jest pomadka?
– taki kosmetyk do malowania ust, jak błyszczyk
Nadia myśli….
– ty jesteś pomadka!
– ja???
– tak! bo: po- matka!

wujek dobra rada

– mamo, a co to? – Kacper dotyka palcem mojej nogi
– auć, nie dotykaj!
– dlaczego?
– komar mnie pogryzł, a ja nie mogłam się powstrzymać i podrapałam to, teraz mnie swędzi i boli
– a wiesz co ja robię, jak mnie komar ugryzie?
– co?
– wkładam nogę do zimnej wody i zapominam o tym – to pomaga…. tylko całe życie mi przelatuje przed oczami, ale to pomaga, polecam ci to, mamo, naprawdę. to ci radzę.

shopping list

– Kacper, weź kartkę, długopis i pisz: cytryny, ziemniaki… ogórki… chyba wszystko…
– zrobione, mamo!

20170703_114837