tłumaczę dziecku konieczność bycia samodzielnym (lub prościej: że musi się nauczyć sam składać i chować piżamy 🙂
– przecież ty już jesteś duży chłopczyk! w przyszłym roku pójdziesz do szkoły!
– [zdziwiony] taaak?… [zamyślony] no taak…
nagle się ożywia:
– ale nie do tej co jest koło placu św. Anny! ta szkoła jest głupia! naprawdę!
– a to dlaczego?
– bo tam w drugiej klasie jest taka pani, naprawdę okropna! naprawdę!
jak się tylko wyjedzie za linię to się idzie do kąta! NAPRAWDĘ!
– ????
– do tamtej szkoły nie pójdę! dobra?
– dobra, pójdziesz do innej
ciekawe kto mu sprzedał takie dobre nastawienie 😉
jak uroczy maluszek zmienia się w cwaniaka z bloku
wchodzimy do przedszkola, jak zwykle spóźnieni,
na szybko przebieram Kacpra w strój piłkarski
(wszystkie dzieci już stoją przebrane i obserwują nas)
Kacper: o, supcio, nawet getry mamy!
[kończymy przebieranie]
Kacper: dzienks, mama!
ja: nie ma sprawy, synu!
wracam na dzielnię 🙂
zwierzęta nocne
3.30 a.m.
Kacper przyczłapał do komputerowego
– mamo, a mi się nie chce spać
– Kacperku, jest środek nocy
– ale ja chce tu z tobą posiedzieć
do pokoju wchodzi kot
– o, następny! tobie też nie chce się spać?
– miau!
– mamo, on nie śpi, bo koty śpią w dzień, a polują w nocy! to są zwierzęta nocne!
– a skąd ty to wiesz?
– znam się na kotach!
spostrzegawczość 10/10
wyrodna matka odbiera dzieci z przedszkola
chór: na plac zabaw!
ja: nie, zobaczcie jak jest zimno i wieje wiatr, a ja nie wzięłam dla was czapek
chór: ale mamo! na plac zabaw!
ja: nie bo się poprzeziębiacie!
chór: na plac zabaw! na chwileczkę!
ja: no, dobra, na 15 minut i do domu
dochodzimy do placu zabaw, wszystkie dzieci jakby wywiało
– no, widzicie! nawet nie ma żadnych dzieci!
– a to nic! my jesteśmy! – zauważa przytomnie bystra-prawie-trzylatka
intuicja 10/10
3 a.m. Kacper przywędrował do sypialni, pociąga nosem
– mogę z tobą spać?
– możesz. poczekaj, przyniosę chusteczkę
– co tak szumi, mamo?
– włączyłam czajnik
– po co?
– zrobię sobie kawę, bo muszę popracować
cisza.. zaspany głoś po chwili:
– nie rób sobie kawy w nocy, bo głowa się wtedy źle układa…
bez komentarza
Nadia uwielbia bawić się w panią doktor
a ja jestem zwykle pacjentem
– mamo, mogę cię zbadać?
– możesz. i co? jestem zdrowa?
– tak, jesteś zdrowa. ale stara.