fejsbuk mi dzisiaj przypomniał…
z czasów “przedblogowych”
sprzed 3 lat
czyli Kacper miał 3 lata z haczykiem
uczeń przerósł mistrza, tudzież wyhodowałam gada na własnej piersi 🙂
nalewam szklankę kompotu dla Kacpra, pyta o rurkę, nie pozwalam, ze względu na świeżo usunięty migdał
oczywiście pije patrząc w tv i rozlewa
– O! o! rozlało się!
– no to wiesz co zrobić, w kuchni jest ścierka
– ale ty nalałaś za dużo!
i tokuje dalej:
– a nie mówiłem, że muszę mieć rurkę? jesteś bardzo niemądra!
przeprosiłam księcia :-)))