Nadia wydziera się ze swojego pokoju:
- maaaamoooo!
- ciszej! co jest?
- chodź mnie przytulić!
to idę.
trochę się przytulamy, trochę łaskoczemy, ona traci przewagę w tych przepychankach i zaczyna piszczeć na cały głos - Nadia, ciszej!
- czemu?
- tata śpi na dole, chciał mieć trochę spokoju…
- no i co z tego? ja też chciałam, ale urodził się Kacper