wyrodna matka odbiera dzieci z przedszkola
chór: na plac zabaw!
ja: nie, zobaczcie jak jest zimno i wieje wiatr, a ja nie wzięłam dla was czapek
chór: ale mamo! na plac zabaw!
ja: nie bo się poprzeziębiacie!
chór: na plac zabaw! na chwileczkę!
ja: no, dobra, na 15 minut i do domu
dochodzimy do placu zabaw, wszystkie dzieci jakby wywiało
– no, widzicie! nawet nie ma żadnych dzieci!
– a to nic! my jesteśmy! – zauważa przytomnie bystra-prawie-trzylatka