tatuś czyta córeczce książeczkę
– a jak robi kukułka, Nadusiu?
– kuku, kuku, kuku!
– bardzo dobrze, a jak robi dzięcioł?
– dzień, dzień, dzień!
bez kolegi ani rusz
Kacper obserwuje dwóch chłopców, nagle obaj odbiegają…
– eee, chyba sobie już nie znajdę nowego kolegi… wiesz jak to się nazywa?
– jak?
– życie bez kolegi!
rozwój nie do ogarnięcia
Kacper rozmawia z tatą o swoim ostatnim treningu piłkarskim, opowiada o koledze z zespołu:
– i… wiesz, on tak wolniej biega i gorzej kopie piłkę niż ja…
– może jest od ciebie trochę młodszy?
– nie, nie o to chodzi… ja się po prostu szybciej rozwijam
cwaniak, level: master
wchodzę do swojej sypialni, Kacper szczerzy się do mnie z mojego łóżka
– co ty tu robisz?!
– będę patrzeć jak rozwieszasz pranie, a potem będę tu spać
– zmykaj do swojego łóżka!
– oj, mamo!
– zmykaj, bo jak cię tu tatuś zobaczy, to cię za uszy zatarga do twojego pokoju
– hi,hi,hihihi! to zostanę ile się da!
sprytne rączki
– Nadia, gdzie są twoje okulary?
– nie mam
– widzę, przynieś, założę ci
– zobaczę, jak moje rączki powiedzą
– ???
do rączek: rączki? – słuchamy – przyniesiemy okulary? – nie
do mnie: widzisz?
Kacper się żeni…
– mamo, ja się ożenię z moją koleżanką z przedszkola Anią Kowalską*
– taak?
– tak. ożenię się z nią. jak tylko ją spotkam.
* dane osobowe zmienione 🙂
duże dziewczyny
Kacper: mamo, wiesz, że ja nie wznoszę dużych dziewczyn?
– mówi się: “nie znoszę”
– tak, nie znoszę
– a dlaczego?
– bo, po pierwsze: kiedyś się pokłóciłem z taką dużą dziewczyną na palcu zabaw, po drugie: chcą się bawić tylko w swoje gry, po trzecie: są wredne, po czwarte: nie chcą przychodzić do małych chłopaków
– hmm.. no a Julka, twoja kuzynka? jest dziewczyną, jest już duża i jest fajna
– no tak. Julka tak. i Zuzia też. [pauza – przetwarzanie danych…] i ty i babcia….
[….druga pauza – generowanie wniosku końcowego….]
– no. to nie wznoszę dużych dziewczyn oprócz wszystkich z naszej rodziny
:-))))
Nadia w formie
– nie wiedzieliście mojej gazety?
– a co? chcesz kupę?
– nie, chcę gazetę 🙂
– to co? siku?
Kacper od kuchni
– mamo, mogę coś jeszcze zjeść?
– możesz. a co chcesz?
– chodź, powiem ci
– no to powiedz
– nie, chodź do kuchni
– a nie możesz mi tu powiedzieć?
– nie
– dlaczego?
– bo w kuchni podejmuję lepiej decyzje
jak obrócić kota ogonem…
Kacper: mamo, możemy coś słodkiego?
– nie
– mamo!
– mogę się zgodzić na rodzynki i żurawinę
– eee, słabo…
– nic innego nie będzie
[przerwa na przetwarzanie informacji]
wraca po chwili
ja: to co?
Kacper: no… skoro nalegasz…