podsłuchane dobre rady

rozmowa ojca z synem przy zasypianiu:
– poleżę z tobą tylko chwilę, bo bardzo boli mnie noga
– ja wiem, co zrobić, tato: musisz na tej nodze nie chodzić, potem ją rozruszać, a potem wziąć tabletkę, a jakby cię jeszcze bolała, to połóż się i nic nie rób, taka jest moja rada
– dobrze, to idę wziąć tabletkę
– i pamiętaj, jak znowu cię będzie boleć, to nic nie rób, polecam
– hahaha, dzięki, synku
– i możesz tak robić codziennie!

flet, skoczne butki i sukienka

Nadia w podskokach wpada do kuchni:
– mamusiu, kupisz mi flet i skoczne butki?
– kupię
– a dasz mi sukienkę i zabierzesz na bal?
– oczywiście!
– a kiedy? jak ja urosnę a ty umarniesz?

widzę ciemność, ciemność widzę!

późne popołudnie
odbieram Nadię z przedszkola
wieje wiatr i zapada zmierzch 😉
– mamo, a mi jest zimno w oczka
– no to trzeba… (nie wiem co powiedzieć 🙂
– … kupić okulary słoneczne?
– niee, przecież w okularach słonecznych nic byś nie widziała!
– nieprawda! widziałabym ciemność!

a reszta?!

Kacper naburmuszony:
– mamo, zmieniam zdanie: najlepszy jest tatuś, a ciebie naprawdę nie lubię!
– a dlaczego mnie nie lubisz?
– bo, po pierwsze jesteś dla mnie niemiła, po drugie: mówisz do mnie “nie przerywaj” cały czas, po trzecie nie pozwoliłaś mi pobiec za Adą, po czwarte (nie pamiętam, wstyd się przyznać – przyp. aut.), po piąte zamoczyłaś mi spodnie
z braku szybkiej ciętej riposty wychowawczej, powiedziałam co myślałam:
– synu, wszystko to zrobiłam po to, żeby cię wychować, a nie z własnej złośliwości… spodnie miałeś brudne, to ci je przetarłam mokrą gąbką, nie chciałam, żebyś źle wyglądał…
– no dobra, to wytłumaczyłaś piąte, a reszta?

poliglota

Kacper ogląda rosyjską bajkę “Masza i niedźwiedź”
– mamo, a ty umiesz mówić po rosyjsku?
– trochę
– to powiedz coś
– mienia zawód Magda
– a coś jeszcze?
– kuda ty żywiosz?
– dobra, mamo, ja ci odpowiem po angielsku
– ok
– no to zapytaj mnie
– kuda ty żywiosz?
– Ich wohne…. nie, poczekaj! I’m Kacper

bebloły

Nadia dorwała długopis:
– mogę popisać?
– możesz
– a dasz mi karteczkę?
– proszę (podaję niepotrzebne mi już urzędowe pismo)
konsternacja, długopis zawisł nad kartką
– ale… mogę bebloły?

singiel vs rodzina

Nadia załatwia najbardziej podstawowe potrzeby fizjologiczne
na nocniku
do rytuału należy oglądanie “efektów swojej pracy”
zawiedziona:
– o! duża kula! a ja chciałam zrobić całą rodzinę!

styczniowy

transmisja uroczystości Dnia Niepodległości
apel poległych
oglądamy
– “wzywam… powstańców listopadowych i styczniowych”
– o, to o mnie! ja jestem styczniowy!
to prawda, Kacper się urodził 14 stycznia 🙂

inżynierowie i artyści

Nadia: Kacper, zbudujemy dom?
Kacper: tak, ale najpierw muszę narysować plan
Nadia: ja nie chcę plan! ja chcę dom!
ja: Nadusiu, plan jest po to, żeby potem wybudować dom
i co? narysowany?
Kacper: patrz!
ja: super, to teraz można budować
Kacper: no. a wcześniej narysowałem łosia w butach!
ja: co? gdzie?
Kacper: na drugiej stronie! proszę: łoś w butach 🙂
załączam, żeby nie być gołosłowną 😉

20151111_100554_grey      20151111_100608_grey