Kacper: mamo, a my dzisiaj na piłce – tylko mam nadzieję, że nie padniesz z wrażenia – wygraliśmy 10:0!
oczywiście kłamie jak z nut, ale i tak padłam 🙂
nauka, która nie poszła w las/ zemsta jest słodka
biegam za Nadią po placu zabaw
Nadia: a możesz by moją mamą?
ja: przecież jestem twoją mamą!
Nadia: nie, a możesz być moją córką?
ja: mogę
Nadia: a powiedz: “mamo, a mogę coś słodkiego?”
ja: “mamo, a mogę coś słodkiego?”
Nadia: nie. dopiero po zupce.
dla mnie kawa, a dla ciebie?
Nadia przynosi stosik klocków lego
– mamo, a chcesz truskawkę? ja tu mam truskawki, wiesz? o rożnych smakach… malinkową. truskawkową… ej. mam kawową!
– o, to ja poproszę kawową
– proszę, kawowa truskawka dla ciebie…. a jaką lubi tata? piwową?
lany poniedziałek
8 rano
Nadia, uzbrojona w pistolet na wodę, wpada do naszej sypialni
– mamo! a to dzisiaj jest dzień chlapania?
komplement
poranek, ubieram Nadię
stoimy naprzeciw siebie twarzą w twarz, nos w nos
Nadia wącha mnie intensywnie
– ale ładnie pachniesz, mamo!
– dziękuję!
– pokaż mi swój oddech (chucham na nią) nie, pokaż nos (dmucham nosem) ooo, tu ładnie pachniesz! jak krem!
– haha! no bo przed chwilą smarowałam się kremem w łazience!
– nie! jak krem do ciastek!
córeczka tatusia – wpis dla koneserów :-)
późne, popołudnie, prawie wieczór, Bob wchodzi do domu
Nadia, która od dwóch godzin pyta o tatusia, żywiołowo skacze:
– tatuś, tatuś, tatuś!
– córeczka moja!
– mmm… tatuś….
przytulają się… trochę zazdraszam 😉
i następuje rytuał:
– Nadusiu, a kto ty jesteś od tatusia? (tak po śląsku 😉
– żabka – kurza łapka….. wiewiórka – łysa skórka i …. myszka – ślepa kiszka!!!
miliard pomysłów
– Kacper, idziemy myć zęby!
– zaraz, mamo, tylko pobawię się samolotem!
– Kacper, zęby!
– …..
– Kacper, czekam w łazience!
wchodzi z samolotem w rękach, oczywiście
karne, posłuszne dziecko 😉
nagle w skrzydle samolotu coś się rozłącza i odpada
– eee. mamo, a mi tu się coś popsuło! – ryczy
– a co ja mówiłam? idź się pobaw samolotem czy chodź umyć zęby?!
bo jak byś mnie słuchał to by się nic takiego nie wydarzyło!
najpierw obowiązki potem przyjemności, synu!
– ale ja miałem taki pomysł…
– ja wiem, ale najpierw wykonujesz to, co mówi mama, albo tata, a potem twoje pomysły, ok?
– mamo, ale ja mam milard pomysłów w głowie!
– wiem, synu, i jak ci nawet pomogę je spełniać! jak przyjdziesz do mnie i powiesz mi co masz za pomysł to zrobimy to razem.
– mamo?
– tak?
– ale nie zapominaj o głupich pomysłach!
🙂
lustro… a nawet dwa :-)
dzieci jedzą zupę,
Nadia odbiega od stołu
ja: Nadia, zjadłaś już?
Nadia: nie!
ja: Nadia, proszę zjeść zupę
Nadia: nie chcę
ja: jedz, bo jak nie zjesz to nie ma mowy o pieczeniu ciasteczek!
Nadia: a ja chcę ciasteczka!
ja: a ja chcę, żebyś zjadła zupę!
Nadia: a ja chcę gwiazdkę z nieba!
Kacper: a ja chcę słonia w karafce!
czwartek, piątek… szóstek!
Bob kąpie dzieci, suszy, przebiera w piżamy
Nadia już prawie gotowa
Bob ją czesze
– a może dzisiaj tatuś położy cię spać, córeczko?
– hmmm.. może w piątek?
– ale dzisiaj jest piątek!
– hmm… no to może w szóstek?
święta miłość
dzwoni Bob
– mężu?
– umiłowana..
– … w chrystusie panu!
– hahhaa! ament!
🙂