18:30
szybkie wyjście na plac zabaw
dzieci się snują, bo nie żadnych znajomych
Nadia na huśtawce
– mamo, idziemy?
– gdzie?
– no tam!
– gdzie?
– no tam, gdzie tatuś pije z kolegami!
p.s. pozdrowienia dla kolegów (i koleżanek :-))
Kacper dwa lata temu..
fejsbuk mi przypomniał, to wrzucam 🙂
wieczorne rozmowy z 4,5 rocznym mózgiem:
– a ja słyszałam, że ty chcesz być żołnierzem?
– no. i chcę być na wojnie!
– naprawdę? a co to jest wojna?
– to jest takie coś, że krzyżaki walczą z polską
– a kto ci o tym powiedział?
– nikt, to mi samo przyszło do mózgu
take it slowly
Nadia wstała
zaspana idzie do salonu, na kanapę, gdzie ja i Kacper od godziny wałkujemy Cartoon Network
ciągnie za sobą kocyk
gramoli się na kolana i przytula
“wciąga żółtko”
– cześć, Nadusiu
– czeeeść – przeciąga się
– robimy owsiankę?
– taaak
– z miodem czy z solą?
cisza…
– z miodem czy z solą?
cisza…
zerkam na moje dziecko, Nadia zapatrzyła się w okno…
– rybko? – delikatnie sprowadzam na ziemię
– myślę – z niecierpliwością odpowiada Nadia
…
oceanu empatii
morza wyrozumiałości
jeziora cierpliwości
życzę sobie
serdecznie
bez okazji
wizjoner
poniedziałek, 8 rano
Kacper wchodzi do łazienki
– cześć, mama
– cześć. wyspałeś się?
– tak, a wiesz co mi się teraz śniło?
– co?
– że odebrałem “na główkę” całą kulę ziemską
ten to ma wizje!
ciepło – zimno
rano chłodno
zarządziłam onesie
ale dzieci pobiegały i się rozgrzały
Nadia: rozebram się z tego, bo mi za gorąco
Kacper: a ja nie, bo mi się w gorącu dobrze myśli
Nadia: a mi się w zimnie dobrze myśli
a mi w ciszy, ale kogo to? 😉
gorol
Kacper w łóżku, ma zasypiać, ale coś mu to nie idzie
leże obok niego i udaję, że śpię
Kacper słucha bajki, podśpiewuje, i myśli…
nagle:
– gorol! gorolek! – przytula się do mnie
– jesteś moim gorolkiem, bo się gdzie indziej urodziłaś, wiesz?
– mmmhhhmmm – nadal udaję, że śpię, ale z bananem na twarzy 🙂
Kacper na chwilę milknie… dalej coś tam kombinuje…
– mamo, jesteś moim idolem i gorolem!
ciotka
wróciłam od fryzjera
zachwycona beżowym blondem
włosy ułożone
życie jest piękne!
wieczorem z Kacprem w łazience
myje zęby i z braku lepszego zajęcia patrzy na mnie uważnie
– mamo, załóż włosy za uszy, bo wyglądasz jak jakaś ciotka!
– cooo?? (ale zakładam za uszy, oczywiście :-))
– no trochę lepiej! ale dalej trochę jak jakaś ciotka!
🙂
ostatni cukierek hrabiego Barry Kenta
pijemy kawę
wysypałam do miseczki cukierki mini-snikers, mars itd.
dzieciom zaświeciły się oczy 😀
zjadły po jednym…
po dwa…
w międzyczasie prasuję w sypialni, ze skubiącym sumienie niepokojem, że zostawiłam ich tam z tą miską… nie będzie co zbierać 🙂
przybiega Nadia
– mamo, a w której ręce mam cukierka?
– w lewej?
– tak, zgadłaś
zabiera się do odwijania papierka
– ale… Nadia, który to już cukierek?
– ostatni!
no to pa!
Nadia bawi się z tatą
schowała się w szafce na szczotki
– tato, szukaj mnie!
– gdzie jesteś, Nadusiu?
– nie ma mnie, pojechałam na wakacje!
– no to pa!
w szafce cisza, po chwili:
– co powiedziałeś?
– no to pa!
– co?
– no to pa!
znowu cisza… i konfuzja namacalna :-)…po chwili:
– no dupa? powiedziałeś: no dupa?