wrażliwość po kądzieli

Nadia źle się czuje
leżymy “na łyżeczkę”
oglądamy “Frozen”
Elza ucieka z zamku na Lodowy Wierch
zaczyna się kultowa piosenka
“Na zboczach gór biały śnieg nocą lśni…”
oglądamy i śpiewamy
nagle Nadia odwraca się do mnie
– a ja mam łezki w oczach, a ty?
– ja też…
– a dlaczego?
– takie już jesteśmy

kochanie

jeszcze wakacje
ale już nie idealne 🙂
Nadia co chwilę narzeka na brzuszek
ale w międzyczasie chce się bawić z dziećmi
słońce świeci, wszyscy się bawią
trudno jej zabronić
po chwili przyprowadza ją Ewa, córka znajomych
– Nadia źle się czuję
– tak wiem, dziękuję, kochanie
Nadia patrzy na mnie zdziwiona
– Ewa to była!
– no wiem
– i ty mówisz na nią kochanie?!
– no, a czemu nie?
– przecież ja jestem twoje kochanie!

niedorzeczna matka/ rzeczowa córka

wakacje
Nadia w domku
ja na huśtawce przed domkiem
Nadia ogląda bajkę
ja czytam gazetę
niezbyt długo czytam, jak zwykle
– mamo!
– co?
– mamo!
nie odzywam się, może da mi spokój 🙂
niestety nie
po chwili Nadia z groźną miną staje w drzwiach:
– mamo, ja cię wołałam, a ty nie przychodziłaś!
– przepraszam, czytałam…
po czym zaczyna się przechadzać po balkonie i burczeć:
– co to za mama, taka niedorzeczna, która nie odpowiada swojej córce? no? naprawdę! co to za mama? uuuch!
i idzie dalej oglądać bajkę 🙂

konsumentka

jemy z Nadią paluszki wersja junior
– mamo, a kupisz takie paluszki dla dzieci?
– to są paluszki dla dzieci
– ale takie inne, jak kiedyś kupiłaś
– ale jakie?
– och, no takie inne
– jakie?
– och! jak kupisz to się przekonasz!

inżynier obserwator

– tato, a kupisz kiedyś piec solarny?
– a co to jest?
– taki piec napędzany energią alternatywną
– czyli jaką?
– no jaką? no słoneczną!
odjęło nam mowę 🙂

prehistoria

wracamy z plaży
Kacper w zamyśleniu:
– mamo, smoki to tylko legenda, ale dinozaury żyły naprawdę?
– tak, kiedyś żyły naprawdę
– wow, to znaczy, że ty byłaś kiedyś jaskiniowa!

mordercze instynkty

nasze dzieci znalazły sobie na wakacjach rodzeństwo dokładnie takie samo jak oni co do wieku i płci
Nadia bawi się z Zuzią
Kacper z Ksawerym
oni jutro wyjeżdżają, my jeszcze zostajemy
obiecałam Kacprowi, że kupimy im pożegnalne prezenciki
no to idziemy na nadmorską Jantarową high street
chłopcy wybrali sobie najbardziej tandetne plastikowe pistolety
szczęśliwi jak nigdy
Kacper: ha! teraz to jesteśmy!
Ksawery: no! bronimy i chronimy!
Kacper: strzelamy i plądrujemy!

hamlet!

wakacje
śniadanie w ośrodkowej restauracji
siedzimy przy stole, na stole talerzyki z wędlinami, serem itd.
Kacper ogląda swoją kanapkę z szynką i nagle:
– hamlet! – i wbija zęby w kanapkę
– cooo? – wszyscy zdziwieni
– co to jest hamlet?
– taki najlepszy rodzaj kotleta
– kotleta?
– no tak, kotleta, mięsa, wędliny… cokolwiek!

patologia

18:30
szybkie wyjście na plac zabaw
dzieci się snują, bo nie żadnych znajomych
Nadia na huśtawce
– mamo, idziemy?
– gdzie?
– no tam!
– gdzie?
– no tam, gdzie tatuś pije z kolegami!
p.s. pozdrowienia dla kolegów (i koleżanek :-))

Kacper dwa lata temu..

fejsbuk mi przypomniał, to wrzucam 🙂

wieczorne rozmowy z 4,5 rocznym mózgiem:
– a ja słyszałam, że ty chcesz być żołnierzem?
– no. i chcę być na wojnie!
– naprawdę? a co to jest wojna?
– to jest takie coś, że krzyżaki walczą z polską
– a kto ci o tym powiedział?
– nikt, to mi samo przyszło do mózgu