Kacper po szkole
je zupę i trochę opowiada, co w szkole
– a, i dzisiaj poznaliśmy literkę B! – chwali się
– tak? – słabo kryję słabe zainteresowanie 😉
– no. i już prawie możemy napisać GKS!
????
prawda jest przereklamowana
Nadia przyniosła z przedszkola pierniczki
Kacper ogląda z zainteresowaniem
– a jak robiłaś te pierniczki, Nadia?
– normalnie! – uśmiecha się Nadia, zawstydzona zainteresowaniem brata
Kacper drąży temat:
– a był u was taki pan z panią?
– tak, był!
– z piekarnikiem elektrycznym?
– mhm!
– i mieli też taką foremkę w kształcie krokodyla? – Kacper nie odpuszcza
– mhm!
– to pewni ci sami, co byli u nas w szkole! a mieliście taką platformę do porozumiewania się z Mikołajem?
– tak, mieliśmy!
nie wytrzymuję:
– Nadia! nie oszukuj!
Nadia się uśmiecha przebiegle i zmienia front o 360 stopni
– nieee, nie mieliśmy…
– a był tam taki pan z brodą? – Kacper jakby nie słyszał, co Nadia powiedziała przed chwilą
– nie – odpowiada Nadia, w końcu zgodnie z prawdą
– aaa, pewnie się ogolił!
ręce opadły mi były….
coś poważniejszego
Bob kończy zabudowę antresoli, mojego nowego miejsca pracy 🙂
właśnie próbuje schować kabel pod listwą przypodłogową
kabel gruby, miejsca mało
z rzeczonej antresoli sypią się słowa powszechnie uważane za obelżywe
Bob: przypomnij mi, dlaczego ja się dałem w to wkręcić?
ja: …. bo mnie kochasz?
cisza zaległa nad moją głową….
Bob: nie, to musi być coś poważniejszego
🙂
dla ciebie wszystko: samolot, lotnisko
wracamy z kina
jedziemy samochodem
Nadia zmęczona
zapatrzyła się w krajobraz za oknem
nagle…
Nadia: mamo, lubisz samoloty?
ja: lubię
Nadia: to jeden właśnie leci
🙂
tough life
dalej u dziadków,
wieczór
powoli ogarniamy dzieci
Nadia w łazience
Kacper chce jeszcze poczytać książkę o zwierzętach
Emma też chce
oglądają leżąc na naszym łóżku w sypialni
tata Emmy, wujek Tomek przysiadł obok i czeka, aż skończą
Kacper składa litery i czyta:
– “Tri-ce-ra-tops miał groź-ne ro-gi, ale więk-szość cza-su….” dlaczego zawsze musi być jakieś “ale”?
Tomek: takie jest życie, Kacper, przyzwyczajaj się!
sędzia surowy ale sprawiedliwy
usypiam dzieci
w sypialni dziadków
ma podwójnym łóżku
z jednej strony Nadia z drugiej Kacper
sytuacja trudna
zwykle mam ich pojedynczo
każde w swoim pokoju
Nadia: opowiedz mi bajkę o kopciuszku
opowiadam
Kacper: to teraz mi opowiedz bajkę
– o czym?
– o smokach!
opowiadam, ponieważ nie jestem mistrzem opowiadania bajek, zwłaszcza wymyślanych, Kacper co chwilę mi podpowiada
wreszcie:
– koniec
Kacper: mamo, dostajesz za tą bajkę pięć gwiazdek po 10 punktów, czyli 50 punktów… a ile razy ci podpowiadałem?
– trzy
– no to masz minus 30 punktów, czyli 50 minus 30, to masz tylko 20 punktów za tą bajkę
poprawna polszczyzna
przedswiąteczny rozgardiasz u dziadków
Nadia wpada do kuchni
– mamo, możesz mi to utnąć?
– nie mogę ,córko, mam brudne ręce, Bobie, możesz jej to “utnąć”?
śmiejemy się trochę
– he, he, “utnać”! Nadia, podaj nożyczki, ja ci to “utnąć”
Nadia orientuje się, że coś jest nie tak
– tato, nie mówi się “ja ci to utnąć”, mówi się: “ja tobie to utnąć”
🙂
ratunkuuu! rozpuściłam dzieci!!!
godz. 20ta
– ok, koniec bajek, proszę do łazienki, dzisiaj robimy szybkie mycie!
– ale my chcemy kąpiel! mamooo!
– no dobra, ale 15 minut i wychodzicie
– dobra!
po 15 minutach wchodzę do łazienki
oczywiście bawią się w najlepsze, ani myślą wychodzić
– będzie jeszcze coś jeść?
– poprosimy mrożone truskawki – odzywa się adwokat Kacper
– ok, a coś konkretnego?
– jeszcze nie zdecydowaliśmy
🙂
prawie.
Kacper ogląda bajkę o pokemonach
bohaterka z bajki: o, nie! jeśli mnie złapią porażą mnie prądem!
pokemon z bajki: plakiu!
Kacper: o, prawie zrymował z fuck you!
gromię go wzrokiem
– no, naprawdę, mamo. prawie zrymował!
kąpiel vel obciach
Kacper spotkał się ze swoim bratem syjamskim, Igorem
pełnia szczęścia i dzikie szaleństwo
– idziecie zaraz do do kąpieli – informuję
– taaaak! huuura! – nawet to wywołuje euforię
Kacper: ja będę nurkował! przyniesiesz mi, mamo, moje okularki basenowe?
Igor: ja też chcę!
Kacper: to ty dostaniesz od Nadii okulary
Igor: łeeee!
Kacper: nie martw się, nie będzie obciachu!