filozofia życiowa Nadii

Nadia jest śpiochem
ale dzisiaj to już przesadziła 😉
położona spać wczoraj o dziewiątej (a zasypia zwykle przy kołysankach z magnetofonu, co jest dość ważne dla tej historii), dziś o 8:30 obraca się na drugi bok
a przedszkole czeka i łypie niezadowolonym okiem pani przedszkolanki 😉
trzeba ją jakoś delikatnie obudzić
wchodzę do jej pokoju, uchylam roletę
– Nadusiu, wstajemy
próbuję ją trochę podgryzać i podszczypywać delikatnie
ale opędza się ode mnie nadal nie otwierając oczu
– Nadusiu, wstawaj
zero reakcji
– Nadusiu, trzeba iść do przedszkola
– mamo?
– tak?
– zgaś światło i włącz muzykę

Kacper 4 lata temu

fejsbuk mi przypomniał…
niemożliwe, że to było tak dawno!

czytamy książeczkę “Wiktor uczy się kolorów”
na ostatniej stronie reklama pozostałych książeczek z serii
Kacper: A co tu jest napisane?
ja: “Wiktor uczy się kształtów”
Kacper: A tu? co jest napisane?
ja: “Wiktor uczy się liczyć”
Kacper: …na siebie
:-))))))))

kara musi być

pisałam tu już kiedyś, że moja córka – urodzona pacyfistka – nie znosi jak ktoś się kłóci, zwłaszcza my, rodzice
za każdym razem w takiej sytuacji dostajemy karę 🙂
tym razem rozmawiamy z mężem o polityce
wzburzenie jak najbardziej uzasadnione
podniesione głosy nasze też
ale kłótnia to nie jest 🙂
dzieci bawią się na antresoli i słuchają naszej rozmowy
Nadia: mamo, tato, uspokójcie się, bo zejdę na dół i po tyłku!
ja: ale my się nie kłócimy!
chwila ciszy i namysłu
Nadia: i tak będzie po tyłku!

sila, precyzja i skupienie

Kacper: mamo, a będę mógł wziąć Nerfa? [przyp. aut.: do młodszego kolegi, Leona]
ja: tak
Kacper: ale bez strzałek
ja: możesz nawet ze strzałkami, tylko musisz mu pokazać jak się strzela
Kacper: nie. bez strzałek. bo do tego trzeba siły. i precyzji. i skupienia

takie mądralińskie dziecko mi urosło 🙂

matka w roli głównej

zwykle wpisuję tu historie i potknięcia moich dzieci
zresztą od jakiegoś czasu obawiam się, że mnie kiedyś podadzą za to do sądu 🙂
toteż dziś
dla równowagi
muszę naskarżyć na siebie
a historia jest przednia
zresztą maż mi kazał 🙂
no to piszę

siedzę przez kompem
dzieci przy stole w jadalni
rysują
i rozmawiają o tym, kto pisze którą ręką
Kacper opowiada Nadii, jak to dotychczas pisał lewą, a teraz zaczął prawą ręką, ale jak to taki typ, ze skrzyżowaną lateralizacją, nie wie, gdzie ma prawą a gdzie lewą rękę, ciągle mu się myli
no to pyta matkę zaczytaną w coś na kompie
Kacper: mamoooo!
ja: coo?
Kacper: a gdzie ja mam prawą rekę?
ja: tam gdzie serduszko!
Bob (z troską w głosie): Magda?
Kacper (z zaniepokojeniem): mamo?
kurtyna.
brawa.

weekend

wczoraj miałam porządek

i spokój

i lampkę wina

a dzisiaj wstały dzieci

p.s. koty są zachwycone 🙂20161030_110448 20161030_110454

jędrne pośladki

dzieci oglądają Shreka 2
główny bohater właśnie wypił czarodziejski eliksir i zamienił się w przystojniaka, co sam z niedowierzaniem obserwuje:
– mały, drobny nosek?… lśniące włosy?!… jędrne pośladki??! … aaaa!! jestem…??!!!
Kacper ogląda bajkę, nagle zaczyna sprawdzać swoją pupę:
– mamo, ale o co tu chodzi? ja mam miękkie pośladki!
Nadia oczywiście robi to samo, co starszy brat:
– no… właśnie, o co tu chodzi? a ja mam twarde!

aaaaa!!! a ja???
a ja muszę zacząć chodzić na aerobic! 🙂

po angielsku ciąg dalszy

Kacper szuka czegoś w swoim pokoju
oczywiście nie znajduje
w końcu to też facet, tyle ze mały 😉
toteż nadszedł czas na ostatnią deskę ratunku:
– maaamoo! – wrzeszczy – gdzie jest mój klej?
– a skąd ja ma wiedzieć?! – wrzeszczę i ja – miałeś w piórniku!
w pokoju Kacpra zapada cisza
konsternację aż słychać przez drzwi..
– mamo… ale nie ten klej… Clay z Lego Nexo Knights

🙂

do you speak english?

śniadanie
dzieci siedzą przy stole
a ja robię kanapki do szkoły
koc ociera się o moje nogi
Nadia: mamo, kot się do ciebie przytula!
ja: mówi się: łasi się. kot się łasi.
Nadia: no. po angielsku. a po polsku mówi się: przytula!
🙂

odrobina prywatności

weekend
wychodzimy na spacer
Kacper z tatą biorą piłkę i zbiegają po schodach
ja z Nadią jeszcze się wybieramy, a to czapka, a to buty nie te…
w końcu też wychodzimy
powoli ale z godnością 🙂
tymczasem na dole…
chłopaki już po drugiej stronie ulicy
Bob się ogląda za siebie:
– no gdzie one są?
….
– no idą te dziewczyny czy nie?
….
Kacper: nie idą. no i dobrze, będziemy mieć chociaż trochę prywatności