Nadia ogląda bajkę
– zjesz jabłuszko?
– tak
– ze skórką czy bez?
– tarte
– tarte? – akurat mi się chce…
– no. tarte. przecież masz dzisiaj czas?
no mam. potarłam.
prześwietlona
wracam z zakupów
dzwonię do drzwi
słuchawkę domofonu podnosi Kacper
– halo?
– to jaaa!
– kto?
– mama!
– jaka?
– ee, twoja!
-aha! ok!
ufff, otwiera mi drzwi
ale mysz się nie prześlizgnie 🙂
infekcja
dzieci w wannie
ja w sypialni
rozwieszam pranie i podsłuchuję 🙂
Nadia: maaamooo! ja mam ospę!
– cooo???
biegnę do łazienki
Nadia pokazuje mi palcem wewnętrzną stronę policzka
– masz aftę, nie ospę, posmaruję ci później takim płynem
Kacper zaniepokojony podnosi głowę znad stosu zabawek kąpielowych
– mamo, co to jest afta?
– taka infekcja jamy ustnej – odpowiadam wychodząc z łazienki
– co???
– no taka choroba jamy ustnej! – odpowiada Nadia zniecierpliwiona – nie chcesz żeby ja umierałam?
– nie – Kacper poważnie
– ale umrę – Nadia jeszcze poważniej
– Nadia! – nie wytrzymuję w sypialni
– żartowałam!
🙂
magia świąt
wracamy od dziadków
jeszcze święta
więc na drogach pustki
dzieci trochę się nudzą
Kacper: a zagramy w “co ja widzę”?
– dobra!
wymyślamy rożne słowa
czasem zgadujemy, czasem nie
czasem trzeba uściślić, czy naprawdę to widzą, co mają na myśli
bo Nadia nie zawsze trzyma się zasad 🙂
nagle Kacper…
– co ja widzę na literkę M?
– mama!
– nie
– mapa!
– nie
– ale.. ty to na pewno widzisz?
– taaak!
– hmm….
myślimy obie z Nadią intensywnie…
– poddajecie się?
– tak
– magia wielkanocy!
🙂
normalna bajka
kładę Kacpra spać
– opowiesz mi bajkę?
– opowiem: dawno, dawno temu, w czasach prehistorycznych, kiedy ziemia nie miała jeszcze takiego kształtu jak dzisiaj, rosły na niej ogromne rośliny, np. paprocie i mieszkały ogromne zwierzęta, nazywały się dinozaury. jedne z nich były roślinożerne np. diplodok, inne mięsożerne, jak tyranozaur. jedne zamieszkały środowisko lądowe, np. tyranozaury, inne wodne… na przykład…
– wiem! parazaurolofy! one lubiły żyć blisko wody! – Kacper wkręcił się w opowiadaną historię 🙂
– no tak, masz rację!
– dobra, opowiadaj!
– no i były też takie które latały, i te mieszkały…
– na skałach!
– tak, albo na gałęziach drzew… to były na przykład pterodaktyle…
Kacper chyba zasypia…
nagle….
– mamo! – gwałtownie podnosi głowę znad poduszki
– co?!
– mamo, to nie jest żadna politechnika ani coś takiego! tylko normalne opowiadanie bajki!
– no. ok.
– no! to opowiadaj normalną bajkę!
czyli kolejna wersja przygód Lego Ninjago 🙂
area sales manager
stoję z Kacperkiem w kolejce w piekarni – cukierni
namierzył cukrowe baranki i zajączki
– mamo, kupisz mi?
– kupię
– to wybieram zajączka!
wracamy do domu, a Kacper przez cały czas ściska zajączka w rękach, nie może się nim nacieszyć
– mamo, ale milusi ten zajączek! dziękuję! a ile on kosztował?
– 8 złotych. dużo, co?
– nie, niedużo, bym powiedział, że powinien tyle kosztować
– dlaczego?!
– za milusiństwo – 4, za cukier – 2 i za wielkość – 2, to jest 8!
może sprzedawać zające z cukru 😀
rozmowy poważne o sprawach ostatecznych
kładę Kacpra spać
przytula się
nagle odsuwa się troszkę i przygląda mi się z bardzo bliska
– mamo, dlaczego ty jesteś już taka stara?
no, dzięki
– nooo, mam już ponad 40 lat, no to jestem już trochę stara…
– a kiedy ty zginiesz?
– jak to kiedy zginę? kiedy umrę?
– tak, kiedy umrzesz?
– nie martw się, nie umrę jeszcze…
– no, a jak zginiesz, a jeszcze będę mały?
– nie, umrę jak będę baaardzo stara, a ty będziesz już dorosły i będziesz miał swoje dzieci… popatrz, babcia też już jest stara, ja już jestem dorosła i mam swoje dzieci, a babcia ciągle żyje
– no
– no widzisz? nie masz się czym martwic, naprawdę
– mhm…
zasypia uspokojony…
a ja będę musiała dotrzymać słowa 🙂
disco polo nadal rządzi!
Nadia obudziła się nad ranem
– maaamooo! – wydziera się ze swojego pokoju
idę
– co tam, Nadusiu?
– a mi się śnił zły sen, buuuu
– ojej, ale to tylko sen, nie przejmuj się, chcesz iść ze mną do sypialni
– taaak!
układamy się w łóżku sypialnianym małżeńskim (przy pełnej dezaprobacie męża 😉
– zaśpiewasz mi “aaa kotki dwa”?
– zaśpiewam
– aaaa, kotki dwa, szaro bure obydwa…
i tak dalej, ze 3 razy
w końcu milknę, bo też bym jeszcze pospała
zalega cisza
Nadia zasypia
nagle otwiera oczy i…
– przez twe oczy zielone… oszalaaaałeeeem!
po spaniu 🙂
punktacja i nagrody
kładę Kacpra spać
– mamo, opowiesz mi bajkę?
– no, opowiem – mówię z ociąganiem, bo Kacprowi bajki trzeba wymyślać, kopciuszki i inne roszpunki go nie satysfakcjonują, poza tym są dla dziewczyn 😉 – a o czym?
– o smokach! – rozpromienia się
o rany!
– a potem o lego ninjago! – dokłada
jeszcze lepiej
– no, dobra, pewnego razu…
opowiadam, opowiadam
Kacper słucha, trochę mi podpowiada (zwłaszcza w bajce o lego ninjago), a na koniec ocenia:
– mamo, masz za bajkę 6+, a za podpowiadanie 5+
– dziękuję, a za którą bajkę?
– no, za tą o smokach masz tak 17 na 18, a za tą o lego ninjago masz 6 na 6
no. to chyba mogę w nagrodę napić się wina?
dzień kobiet
wracamy ze szkoły i z przedszkola
Nadia marudzi
– ja nie chcę do domuuuu!
– Kacper, możesz przekonać Nadię, że fajnie jest wrócić do domu po zajęciach?
Kacper dwoi się i troi, wylicza wszelkie możliwe przyjemności ze słodyczami na czele, w końcu…
– Nadia, przecież dzisiaj jest dzień dziewczyn, pamiętasz?
rzeczywiście, a Kacper obiecał nam, że w dniu kobiet będzie spełniał nasze życzenia 🙂
– masz jedno życzenie do wykorzystania! możesz na przykład 2 godziny oglądać bajki! – dalej zachęca siostrę
– milion! – rozpromienia się Nadia
– dobra, milion – uśmiecha się Kacper
wszyscy się uśmiechamy do tego miliona, każdy ze swojego powodu 🙂
– a ty, mamo, jakie masz życzenie? – Kacper przypomniał sobie o drugiej kobiecie w domu
– a ja to bym chciała ciepłą herbatę, miękki dres i poleżeć 15 minut na kanapie… – rozmarzyłam się
– ale mamo! to za dużo! masz tylko jedno życzenie do wykorzystania! – sprowadza mnie na ziemię syn
twarde lądowanie