- chodźcie, pomożecie mi z tymi pomidorami! – zaganiam dzieci do jakiejś roboty
- a kto nam dał tyle pomidorów? – zainteresowała się Nadia
- nie “dał”, tylko kupiliśmy, Nadia! pamiętaj, że nic w życiu nie ma za darmo! – instruuje ją Kacper
- a miłość? – drąży Nadia
- dla niektórych! – powątpiewa Kacper
- a dla ciebie?
- nie wiem, bo nawet nie mam jeszcze żony!
- a mama? – nie odpuszcza Nadia
- Nadia! ale tu chodzi o obcą kobietę!
rozmowy ostateczne
Nadia ogląda bajkę
– mamo, a ja mam wróżkę chrzestną?
– a nie wiem
– a matkę chrzestną?
– masz. ciotkę Alkę.
– ale przecież ja nie jestem ochrzczona!
– no nie jesteś. ale tak z nią ustaliłam, że w razie potrzeby to ona będzie pełnić rolę twojej mamy
– jak umrzesz?
– nooo, na przykład…
– to nie umieraj.
– dobra.
– to znaczy możesz, ale dopiero jak ja umrę.
– ok.
porównania i przykłady
- Nadia, poczytaj książkę, chociaż 15 minut..
- “… i zamieszkali w Nowej Soli” – Nadia czyta
- w Nowej Soli? – dziwi się Kacper
- to takie miasto – wyjaśniam
- a jest Stara Sól?
- nie ma… – odpowiadam stanowczo, chociaż w sumie to nie wiem… 🙂 – tak jak jest taka dzielnica Krakowa Nowa Huta, ale Starej Huty nie ma – (też w sumie nie wiem, jak jest naprawdę, ale brnę :-))
- no. tak jak jest stara mama, ale nowej nie ma – z szerokim złośliwym uśmiechem dopowiada Kacper
dowód miłości
kwarantanna
dzieci już naprawdę nie wiedzą co ze sobą zrobić
biegają po domu i wymyślają niestworzone rzeczy
Kacper (ucieka przed Nadią): ja idę do mamusi!
Nadia: mamo, a gdzie ty jesteś?
ja: na antresoli
Kacper (wchodzi na górę): a co ty tu robisz?
ja: zakupy
Nadia (z dołu): mamo, Kacper mnie nie kocha!
ja: Kacper, czy ty nie kochasz Nadii?
Kacper (w swoim stylu): chyba trzeba być głupim, żeby tak myśleć!
Nadia (udaje, że płacze): nieee kooochaaa mnieeee!
ja (szeptem): Kacper, Nadia w ten sposób próbuje usłyszeć od ciebie, że ją kochasz
Kacper (szeptem do mnie): ok (głośno do Nadii): kocham cię, Nadusiu!
Nadia (z dołu): taaak?? no to to udowodnij!
duża
- mamo, zrobisz mi herbatkę?
- zrobię. posłodzić ci ją, myszko?
- tak, a czemu nazywasz mnie myszką?
- ha, ha! a czemu nie?
- no nie wiem… ja już jestem duża
sypialnia
nasza sypialnia – bilans:
na plus:
- dwoje dzieci
- dwa koty
na minus:
- zero spokoju
- zero relaksu
- zero prywatności
😀
ty, ty, i jeszcze raz ty!
- mamo, przyjdziesz do mnie? – Kacper leży już w łóżku
- przyjdę
no to leżę z Kacprem, głaszczę go po plecach…
próbuję uszczypnąć lekko zaokrąglony boczek
- zostaw mnie!
- no dobra, już dobra!
- a co wy tu robicie? – do pokoju wchodzi ojciec, próbuję uścisnąć syna i … złapać za boczek 🙂
- no zostaw mnie!
- ok, ok! przecież nic ci nie robię! – ojciec się oddala
- już piąta osoba mi tak robi!!! – buczy Kacper
- jak “piąta”? – dziwię się – to kto ci tak jeszcze robi oprócz nas? rodziców?
- no ty, ty, ty, ty i tata!
hobby
idziemy na spacer z Nadią i z Bobem
po drodze mijamy ogródki działkowe
– Nadia, popatrz tak wygląda orzech włoski! o jaaa, ale ktoś tam ma piękne hortensje! ooo, a tu są mirabelki, chcesz spróbować? oooo, jakie piękne kwiatki, takie kwiatki miała w ogródku moja babcia!
– mamo, przestań już się tak zachwycać każdym kwiatkiem! – Nadia nie wytrzymuje
chwilę się ze mnie nabijają:
– o , jaka piękna trawa!
– o, jakie piękne chwasty!
nie zwracam na nich uwagi 🙂
– nooo, myślę, że to mogłoby być moje hobby… – rozmarzam się ja
– właśnie tego się obawiam… – obawia się mąż 🙂
– a co to jest hobby? – sprowadza nas na ziemię Nadia
– to takie zajęcie albo czynność, która sprawia ci przyjemność i chcesz ją cały czas robić… – odpowiadam
– … choby gupi! – wpada mi w słowo mąż 🙂
– aaa, to dlatego się mówi “hobby”!!! – Nadia zapamięta już na zawsze 🙂
co poradzisz?
w kuchni nareszcie zakończona przebudowa 🙂
silikon jeszcze śmierdzi 🙂
– Nadia! Kacper! chodźcie tutaj! tu jest położony świeży silikon, jeszcze nie zaschnięty, tego nie można dotykać, bo zostanie ślad i ręce będą brudne
– gdzie? gdzie? – przepychają się
– tutaj! nie podchodźcie, proszę!
– co? nie mogę podejść i popatrzyć? o tak? – demonstruje Nadia
– lepiej nie!
– dlaczego?!
– bo zaraz coś się wydarzy i będziecie mi potem historie opowiadać, jak to niechcący i przez przypadek i nie z waszej winy…. to może lepiej trzymać się z daleka?
– no dobra… – przyznaje niechętnie Nadia
– co poradzisz, Nadia, mama nas zna… – podsumowuje Kacper
prawie wcale
- mamo, a wiesz, że ja już prawie nie obgryzam paznokci?
- brawo, Nadusiu!
- no! obgryzam tylko jak jestem wkurzona, smutna, zła… jak się boję… no i jak kłamię!
😀