sobota rano
kręcimy się po kuchni
sprzątamy, robimy jajecznicę
później idziemy na ślub
ja: przemyśliwałam całą noc nad moim outfitem
mój mąż (z przekąsem) : oh my god!
moja siostra (wychodząc z kuchni): zaraz mi opowiesz!
moja córka: mamo, w twoim wieku już się nie mówi “outfit”. ogarnij się.
😀
najmądrzejsza
rozmawiam z Nadią o szkole
– i ja go nie lubię, tego Janka
– dlaczego?
– bo przeszkadza
– jak to?
– no siedzi za mną i gada z Frankiem
– to może powinnam z nim porozmawiać?
– mamo, nie załatwiaj moich spraw za mnie!
– ok. to może sama mu powiesz?
– już mu powiedziałam
– no i co?
– no i dalej gada!
– hmmm… to może trzeba powiedzieć pani?
– mamo. ja to załatwię. zobaczę w poniedziałek. jak dalej będzie gadać to powiem pani.
jestem spokojna
da sobie radę
😀
english english
Nadia odrabia zadanie domowe z angielskiego
– mamo, pomóż mi!
– Nadia, masz to tylko przepisać!
– ciooociuuu! – zwraca się do mojej siostry
– idź do Emmy, przecież ona ci pomoże
– no tak! – Nadia jest zachwycona
rzeczywiście 10 letnia kuzynka na stałe mieszkająca w Anglii to świetny pomysł
po chwili słyszymy z pokoju:
Nadia: “go on excursion”…
Emma: exursion? oh my god! co to jest “excursion”?
XD XD XD
Polska – Anglia
moja siostra od lat mieszkająca w Wielkiej Brytanii jest teraz u nas
zaczyna się mecz
ja: Alina, chodź! muszę mieć przeciwwagę do kibicowania!
Alina: a kto gra?
ja: Polska – Anglia w piłkę nożną!
Alina: ok, a kto w biało czerwonych strojach? my?
ja: nie, my.
XD
rozpuszczeni
wracam do domu
– Kacper, mógłbyś zejść na dól, pomożesz mi wnieść zakupy
– o nieee, mamo, dlaczego znowu ja?
– bo jesteś starszy, silniejszy i jesteś mężczyzną
– a tata?
– przecież taty nie ma w domu!
– nieee…
– Kacper!
– no dooobraaa…
czekam pod klatką
czekam. czekam. czekam.
w końcu jest 😉
– przepraszam cię, mamo, że musiałaś tak długo czekać, ale musiałem wytłumaczyć Nadii dlaczego ma wyłączyć zmywarkę! dlaczego ma przycisnąć te dwa guziczki! – ironizuje
– przestań….
– nie, mamo! ona nie wykonuje żadnych czynności w domu! ona jest bardziej rozpuszczona ode mnie!
– przyjdzie i na nią czas…
– mam nadzieję!
negocjatorka
- mamo, umiesz negocjować?
- w jakim sensie?
- no, czy umiesz negocjować?
- umiem. ale tata umie lepiej
- ok. to wolę z tobą
- no?
- bo ja bym chciała lody….
kujonka i bad boy
- mamo, a ty byłaś w szkole kujonem?
- wiesz co… ja tak nie uważam… dobrze się uczyłam i zawsze byłam przygotowana…
- czyli byłaś kujonem! a tata?
- no, tata był raczej łobuzem…
- aaa, czyli bad boy! a miał jakąś dziewczynę przed tobą?
- no, miał.
- czyli bad boy i bad girl!
😀
wracamy ze szkoły
Nadia opowiada swojej koleżance: - wiesz, mój tata jak chodził do szkoły to był bad boy i miał bad girl, a moja mama była kujonem…
- a teraz? – pyta koleżanka
- a teraz jest einsteinem!
😀
mniam!
wchodzę do sypialni
– połóż się na chwilę, żono
– nie mam czasu
– no chodź…
no to idę
leżymy, przytulamy się
wchodzi Nadia:
– jezu! tylko się nie zjedzcie!
jedno wielkie oszustwo
założyłam sukienkę
budzę Nadię
– o nie! a dlaczego ty się tak znowu ubrałaś?!
– bo lubię ładnie wyglądać
– a ja nie chcę żebyś się tak ubierała!
– a dlaczego?
– bo wtedy oszukujesz, jak wyglądasz!
– chodzi ci o to, że wydaje się, że wyglądam lepiej niż normalnie?
– taaak!! i to jest nie fair!
einstein
Nadia ogląda bajkę, w której pojawia się temat adopcji dzieci
– mamo, a ty chciałabyś mieć adoptowane dziecko?
– wiesz co, gdybym nie mogła mieć własnych dzieci to może bym chciała… ale mam swoje dzieci, nie było takiej potrzeby…
– a dlaczego czasem nie można mieć dzieci?
– z jakich przyczyn medycznych… na przykład jest jakiś problem z jajeczkowaniem… albo z macicą, w której ma się rozwijać zarodek, a potem dziecko….
– jezu, ale z ciebie einstein!