najlepszego, synku!

– mamo, co robisz?
– tort urodzinowy dla ciebie
– a ja też mogę sobie zrobić?
– proszę bardzo!
20170114_075252

wszystkiego najlepszego, synku!

nie podsłuchuj!

z uwagi na mrozy trzaskające oba samochody odmówiły posłuszeństwa
no to jedziemy na kawę do babci autobusem
dzieci siedzą razem, my przed nimi
oni na podwyższeniu, my trochę niżej
oni gadają między sobą, my między sobą
nagle my umilkliśmy (bo też ile można gadać z mężem?! dwa przystanki? trzy? no chyba max! 😉 a oni gadają dalej…
– Kacper, a dlaczego na dachu tam jest biało?
– bo tam się zrobił mróz, Nadia
– a dlaczego na autobusie nie jest biało?
– bo autobus jeździ, i mróz się nie zdąży zrobić. jakby stał tak ze dwie godziny, to by był biały
– aaa… Kacper… – Nadia szuka w głowie kolejnego pytania
nagle zauważa, że my z półuśmieszkami na twarzach, zerkamy na siebie i słuchamy…
– mamo! a możesz gadać z tatą?

it’s complicated

Kacper po szkole
je zupę i trochę opowiada, co w szkole
– a, i dzisiaj poznaliśmy literkę B! – chwali się
– tak? – słabo kryję słabe zainteresowanie 😉
– no. i już prawie możemy napisać GKS!
????

prawda jest przereklamowana

Nadia przyniosła z przedszkola pierniczki
Kacper ogląda z zainteresowaniem
– a jak robiłaś te pierniczki, Nadia?
– normalnie! – uśmiecha się Nadia, zawstydzona zainteresowaniem brata
Kacper drąży temat:
– a był u was taki pan z panią?
– tak, był!
– z piekarnikiem elektrycznym?
– mhm!
– i mieli też taką foremkę w kształcie krokodyla? – Kacper nie odpuszcza
– mhm!
– to pewni ci sami, co byli u nas w szkole! a mieliście taką platformę do porozumiewania się z Mikołajem?
– tak, mieliśmy!
nie wytrzymuję:
– Nadia! nie oszukuj!
Nadia się uśmiecha przebiegle i zmienia front o 360 stopni
– nieee, nie mieliśmy…
– a był tam taki pan z brodą? – Kacper jakby nie słyszał, co Nadia powiedziała przed chwilą
– nie – odpowiada Nadia, w końcu zgodnie z prawdą
– aaa, pewnie się ogolił!

ręce opadły mi były….

coś poważniejszego

Bob kończy zabudowę antresoli, mojego nowego miejsca pracy 🙂
właśnie próbuje schować kabel pod listwą przypodłogową
kabel gruby, miejsca mało
z rzeczonej antresoli sypią się słowa powszechnie uważane za obelżywe
Bob: przypomnij mi, dlaczego ja się dałem w to wkręcić?
ja: …. bo mnie kochasz?
cisza zaległa nad moją głową….
Bob: nie, to musi być coś poważniejszego
🙂

tough life

dalej u dziadków,
wieczór
powoli ogarniamy dzieci
Nadia w łazience
Kacper chce jeszcze poczytać książkę o zwierzętach
Emma też chce
oglądają leżąc na naszym łóżku w sypialni
tata Emmy, wujek Tomek przysiadł obok i czeka, aż skończą
Kacper składa litery i czyta:
– “Tri-ce-ra-tops miał groź-ne ro-gi, ale więk-szość cza-su….” dlaczego zawsze musi być jakieś “ale”?
Tomek: takie jest życie, Kacper, przyzwyczajaj się!

sędzia surowy ale sprawiedliwy

usypiam dzieci
w sypialni dziadków
ma podwójnym łóżku
z jednej strony Nadia z drugiej Kacper
sytuacja trudna
zwykle mam ich pojedynczo
każde w swoim pokoju
Nadia: opowiedz mi bajkę o kopciuszku
opowiadam
Kacper: to teraz mi opowiedz bajkę
– o czym?
– o smokach!
opowiadam, ponieważ nie jestem mistrzem opowiadania bajek, zwłaszcza wymyślanych, Kacper co chwilę mi podpowiada
wreszcie:
– koniec
Kacper: mamo, dostajesz za tą bajkę pięć gwiazdek po 10 punktów, czyli 50 punktów… a ile razy ci podpowiadałem?
– trzy
– no to masz minus 30 punktów, czyli 50 minus 30, to masz tylko 20 punktów za tą bajkę

poprawna polszczyzna

przedswiąteczny rozgardiasz u dziadków
Nadia wpada do kuchni
– mamo, możesz mi to utnąć?
– nie mogę ,córko, mam brudne ręce, Bobie, możesz jej to “utnąć”?
śmiejemy się trochę
– he, he, “utnać”! Nadia, podaj nożyczki, ja ci to “utnąć”
Nadia orientuje się, że coś jest nie tak
– tato, nie mówi się “ja ci to utnąć”, mówi się: “ja tobie to utnąć”
🙂

ratunkuuu! rozpuściłam dzieci!!!

godz. 20ta
– ok, koniec bajek, proszę do łazienki, dzisiaj robimy szybkie mycie!
– ale my chcemy kąpiel! mamooo!
– no dobra, ale 15 minut i wychodzicie
– dobra!
po 15 minutach wchodzę do łazienki
oczywiście bawią się w najlepsze, ani myślą wychodzić
– będzie jeszcze coś jeść?
– poprosimy mrożone truskawki – odzywa się adwokat Kacper
– ok, a coś konkretnego?
– jeszcze nie zdecydowaliśmy
🙂