czynności omyłkowe

jadę z mężem samochodem
wjeżdżamy na stację benzynową
– kup mi kawę! – wołam do zamykających się drzwi
– i ciastkoooo!
nie wiem, czy usłyszał…
wraca. usłyszał.
– kupiłeś mi czarną?
– nie!
– Bobson!
wsiada, trzaska drzwiami
– źle zamknąłeś drzwi.
– źle się ożeniłem.


taka jedna pani :-)

Kacper robi projekt na technikę:
– synu, zrób to tak!
– nie, ja chcę po swojemu!
– mówił ci ktoś, że jesteś uparty jak osioł?
– a wiesz, że tak?
– taaak? ciekawe, kto?
– no. jest taki ktoś kto mi tak mówi od paru lat… taka pani, której imię zaczyna się od “magda” a kończy na “lena”… ona mi to ciągle powtarza 🙂

nie zrozum mnie źle…

podjeżdżamy z Kacprem po dom
– dobra, idziemy, mamo, jestem głodny
– poczekaj, synu, muszę jeszcze zrobić zdjęcia
– ktoś pytał?
– myślałam, że cię to zainteresuje
– nie interesuje. myślałem, że mówisz już do siebie. ze starości.
– Kacper!
– nie zrozum mnie źle. po prostu tak myślałem.

😀

wielkie umysły

Nadia: babciu, obierzesz mi granata?
Babcia: obiorę
Kacper: nie, babciu, mi obiecałaś!
Nadia: ale ty wychodzisz!
Kacper: no i co z tego? nie możesz poczekać?
jesteś jak mój kolega Mateusz: już! teraz!
Babcia: a ty jak robisz? tak samo!
Kacper: no. wielkie umysły myślą podobnie.

😀

wikingówka

chłopaki wybierają się na morsowanie
Kacper: maaamoo, a gdzie są moje rękawiczki?
ja: w szufladzie!
Kacper: nieeee maaaa!
ja: jak nie ma, jak są! proszę!
Kacper: o, dzięki!
ja: o, zobacz! a masz jeszcze taką czapkę! pamiętasz? – przymierzam czapkę z rogami
K: tak, pamiętam! fajnie wyglądasz! jak wiki…, jak wiki…
mąż: wikingówka!
Kacper: brzmisz trochę jak alkohol, mamo… wikingówka!

😀

pyskata jak…

jedziemy z mężem i córką samochodem
właściwie wracamy już do domu
mąż: idziemy na szybki spacer?
ja: no możemy… ale nie wzięłam czapki..
mąż: to jak ty wychodzisz z domu?!
ja: nie planowałam spacerów, przecież głównie miałam być w samochodzie!
poza tym mam świeżo umyte i ułożone włosy!
mąż: no to co?
ja: chciałam chociaż pół dnia jakoś wyglądać! jak założę na nie czapkę, to potem będę wyglądać jak mokry cocker spaniel!
córka: to kup psa. nie będziesz jedyna.


lód w kolejce

mróz
obiecałam Kacprowi, że po zajęciach
pójdziemy zobaczyć, czy rzeczka zamarzła
no to idziemy
zamarzła
ale tak, że da się dobrym kijem ten lód połamać
od razu zabraliśmy się do roboty 🙂
kawałki lodu płyną rzeczką
blokują się w węższych miejscach
a Kacper DO NICH mówi:
– Nie pchać się! Po kolei!
😀

epitety

odrabiam z Kacprem zadanie
minęła 16
dzwoni mąż
odbieram na głośnomówiącym
ja: halo!
mąż: krynico mądrości!
Kacper (parska śmiechem): może od razu “wikipedio”?!

😀


dyskryminacja

jedziemy z Kacprem samochodem
mijamy reklamę jakiegoś przedszkola
– o! jakieś przedszkole!
– no
– a ono jest fajniejsze niż moje było?
– ciężko stwierdzić…. a twoje było fajne?
– tak, dobrze się tam czułem… właściwie to niefajne tylko było to, że nie mogliśmy się bawić klockami lego…
– jak to?!
– no, dziewczyny tylko mogły, chłopcy nie… – zamyśla się na chwilę – wiesz co, mamo? właściwie to podchodzi pod dyskryminację!!