siedzę w swoim pokoju
ogarniam sprawy domowo – zawodowe
kolejny na liście: weterynarz
– dzień dobry, czy mogę się umówić na wizytę z moimi kotami?
– dzień dobry, a co się dzieje?
– a nic, tylko stukają już pazurami o podłogę
– ok, a kiedy może pani być?
– jak tylko złapię je do transporterów, to nawet zaraz
– dobrze, to proszę podjechać
Nadia przysłuchuje się mojej rozmowie z kuchni
– Franek! idziesz do weterynarza! uciekaj! szybko!