Nadia biega za mną po domu
i co chwilę się do mnie przytula
tym razem wtuliła się naprawdę porządnie i na długo
– pachniesz jak babcia!
– no dzięki – odpowiadam z przekąsem
– ale jak babcia Jasia! [to moja mama – przyp. aut.]
– nooo ok – [też mi pocieszenie :-)]
– ale nie, że jesteś babcią, tylko pachniesz jak babcia – tłumaczy Nadia
– pierwszy stopień do piekła – myślę.
ale na głos nie mówię 😉