sobota rano
Kacper umówił się z kolegą
cały szczęśliwy przygotowuje się do wyjścia na podwórko
w podskokach ubiera się i myje zęby
– Kacper, czekaj, czekaj, pokaż paznokcie
– o nie, mamo!
– chodź do łazienki, trzeba je obciąć!
– no dooobra…. mogę już iść?
– czekaj, pokaż uszy!
– no nie, mamo!
– czyścimy!
– mamo, marnujesz mój czas na życie! ja mam teraz żyć a nie czyścić uszy!