piątek rano
wychodzimy do szkoły i przedszkola
w pośpiechu
jeszcze śniadanie, jeszcze woda do plecaka
Kacper niesie ludziki lego
– mamoooo! spakuj mi to do jakiegoś pudełka!
– och, jak ja to lubię! – komentuję z przekąsem
Nadia (lat prawie sześć) przy stole je śniadanie, słysząc to obraca głowę w moją stronę:
– mówisz naprawdę? – pyta rzeczowo
– nie
– aaaaa… a w przenośni?
– taaak! skąd ty znasz takie słowo?!
wzrusza ramionami i wraca do jedzenia
– po prostu znam.
Nadia. The Greatest.