sobota rano
Kacpra odwiedził kolega
który po drodze spotkał drugiego kolegę
więc jest ich trzech
i nie mogą się zdecydować
jeden chce układać lego, drugi chce iść na rower, trzeci grać w piłkę
więc się kłócą
do Nadii przyszła koleżanka
siostra kolegi Kacpra
dziewczyny też nie mogą się dogadać
jedna drugiej co chwila zarzuca, że ta pierwsza chce rządzić
cyrk
mój maż słabo znosi własne dzieci
a co dopiero własne i cudze naraz 🙂
w końcu chłopcy idą na dwór
a dziewczynki na urodziny trzeciej koleżanki
gdy tylko za dziećmi zamykają się drzwi mój maż nieruchomieje
– ooo, taaak! – mówi z rozmarzeniem na twarzy
– cooo? – dopytuję mało inteligentnie
– ciiii! słyszysz?
– ale co???
– no posłuchaj! słyszysz?
– nie…
– no właśnie! – oświadcza triumfalnie
😀