gier całe stosy
zabawek całe pudła
książek całe półki
a wystarczy kupić biurko w Ikei
i oddać dzieciom opakowanie…
nieidealna matka idealnych dzieci i idealna żona nieidealnego meża
gier całe stosy
zabawek całe pudła
książek całe półki
a wystarczy kupić biurko w Ikei
i oddać dzieciom opakowanie…
ubieram się w łazience
mąż wychodzi spod prysznica
– chowaj tego naleśnika! – sprzedaje mi klapsa w tyłek
– nie mam żadnego naleśnika! powtórz!
– hahaha! nie masz, nie masz… – przyznaje ze śmiechem
– czego jeszcze nie mam? – rozpędzam się, trochę czupurnie
– cycków. i mózgu. hahaha!!
😀
powiedział ten, co ZAWSZE dyskutuje 😀
Nadia opowiada:
– mamo, a wiesz, dlaczego ja chcę, żebyś mnie wcześniej odbierała z przedszkola?
– dlaczego?
– żebym nie musiała długo robić zadań w kartach pracy! [Nadia jest w grupie rocznego przygotowania do szkoły – przyp. aut.] a dzisiaj to mieliśmy czytać! a ja jeszcze nie umiem czytać! pani nas nie nauczyła literek S, N, A…
– Nadia! przecież ty znasz S, N i A!
– nooo… ale Y! pani nas Y nie nauczyła! i jeszcze tablicę z literkami ściągnęła!
– taaak? a dlaczego?!
– nieee, nie ściągnęła….
– to dlaczego tak powiedziałaś?!
– nic, nic, mamo… po prostu podkręcam atmosferę
😀
badum! tssss!
dzieci w kąpieli
wchodzę do łazienki, żeby je trochę pogonić
Nadia przygląda mi się uważnie:
– mamo, boli cię głowa?
– nie
– a brzuch?
– też nie
– a coś cię w ogóle boli?
– nie
– no dobra, to tak na wszelki wypadek… chodź tu. zamknij oczy. otwórz buzię
wkłada mi do buzi plastikową łyżeczkę z odrobiną wody
– to było lekarstwo, mamo
Kacper odrywa wzrok od swojej zabawy:
– czyli woda z wanny do której przed chwilą sikałem?
😀
oglądamy bajkę o pokemonach
Bob z Kacprem na kanapie
ja na fotelu z Nadią na kolanach
oglądamy
chłopaki w skupieniu
my nie
co chwilę z Nadią o czymś gadamy
– mamo! cicho! – Kacper się wkurza
– no właśnie tu się ogląda! – Bob go popiera – już pewnie nic z tego nie wiecie!
– wcale nie! wszystko wiemy! – Nadia nie może odpuścić takiej obelgi
– dobra, już dobra, już będziemy cicho – próbuję załagodzić sytuację
– mamo! bo cię później przepytam! – Kacper wytacza argument ostateczny
zapada milczenie 😀
zajęcia w przedszkolu
– mam do was pytanie: czy wiecie kto to jest leń?
– taaaak!
– a znacie jakiegoś lenia?
Nadia zrywa się z dywanu z ręką w górze:
– ja znam! mój tatuś!
😀 😀 😀